Bonies - Twoje kwiaty sa piekne ! Powiem krotko - Jestes Wielka ! Niebieski kwiat jest sliczny no a roza po prostu jak zywa. Ide do apteki po igly i w weekend probuje robic roze.
A weszlas swoim komentarzem akurat w moje mysli - poniewaz w marcu mam gosci i w tej chwili myslalam o torciku wlasnie z kwiatem w galaretce, ale jakis ten kwiat..... duzy, ( tortownica 24 - 26 cm ) - ale nie taki wysoki, zeby galaretka nie dominowala i nie bylo jej zbyt duzo. Jak cos wymysle to dam znac, a jak torcik wyjdzie mi ladny i smaczny, to wstawie przepis. Pozdrawiam serdecznie - i dziekuje za kwiatki !!!
Na YouTube rzeczywiście jest sporo na temat galaretki, więc znowu chwyciłam za strzykawkę i muszę wyznać, że ta zabawa coraz bardziej mi się podoba . Na zdjęciach poniżej moja trzecia i czwarta w życiu galaretka, druga niestety zniszczyła się niechcący podczas wyjmowania z miseczki . Jeszcze raz dziękuję za przepis, normalnie dostałam kota na punkcie tych kwiatków
Gosiu - grzecznie ale stanowczo zabraniam Ci pisac o swojej "nieporadnosci ". Uczymy sie cale zycie ( a po to jest nasz WZ zeby tu zajzec.) Ja znacznie dluzej nosze obraczke, a dobra watrobka wychodzi mi czasami, a jak chce uprozyc schabowe ( bo takie bardzo lubie ) to przewaznie odkleja mi sie panierka. A dzisiaj - autentycznie przypalilam wode na herbate. Pozdrawiam !
Nie wpadlam Malwinko na tortille ! Do serii "po rosole " bylby jeszcze jeden fajny pomysl i przepis Twojego autorstwa ( a dlaczego nie wstawilas ? ) Dorzucam jeszcze gulasz z indyka z warzywami, albo indyk w sosie borowikowym - jednym slowem nie ma granic ten nasz cudowny poczciwy i najlepszy na swiecie rosolek.
Pozdrawiam !
Jestem pod ogromnym wrażeniem zaradności i pomysłowości prawdziwej Pani Domu :-) Ja 20 lat po ślubie, a cały czas się tego nieporadnie uczę. Dziękuję za inspirację :-)
też przerabiam rosół (dzisiaj była na kolacje tortila z indyczego mięsa z rosołu)
ale to jest super mega przeróbka, gratulacje
Wszystkie my tu dobre Panie Domu Inko, - i to wszystko juz bylo - nic tu nowego. Dlatego nie nazywam tego przepisem, tylko pomyslem. To co mozna z jednego gara rosolu, zebralam " razem do kupy ". W jednym moim przepisie jest to kolacja po rosole, a dzisiaj obiady. Jeden wieczor troche pracy i jeden wydatek, - a potem 5 x blyskawicznie i za grosze. Pozdrawiam Malinko !
Moim zdaniem super-wszystko wykorzystane, nic się nie zmarnuje. Prawidziwa Pani Domu z Ciebie, pozdrawiam.
Nie Mala Bu - i nie ma pomylki w przepisie. Z udek zdjelam tylko skory ktore zmielone zostaly z wieprzowina + cala wloszczyzna . Nie lubimy gotowanej skory - a wieprzowina jest tu chuda i troche tluszczyku w pierogach jest wskazane - wiec wszystko sie dobrze wykorzystalo. Pozdrawiam !
Bardzo ciekawe i napewno smakowite! Ale z dwóch udek zrobiłaś 65 pierogów a potem jeszcze udka w sosie??????? to chyba były udka indycze???? ;)
Bardzo ciekawy pomysł,na widok pierogów z mięsem mam ślinotok napewno zrobię te pierogi a pomysł dodaję do ulubionych.
Widoczne tu obiady nie byly konsumowane dzien po dniu. Z wyjatkiem pomidorowej, robilam +/- 1 na tydzien. W przedstawionych tu zdjeciach nie ma zadnego "oszukanstwa " - z wyjatkiem barszczu z uszkami - widac date na zdjeciu z 2008 roku . Przepis juz wstawilam, a pierozki czekaja w zamrazarce. Jak tylko bedzie u nas barszcz, to wstawie nowe zdjecie, ale bedzie ono takie same. Wszystkich pozdrawiam !
Z tym rosolem Ziero bylo tak - u znajomej bylam swiadkiem gotowania duzego gara rosolu i pierwszy raz widzialam wylewanie szumowin i plukanie miesa - ale koncowy efekt "powalil mnie " - i zaraz kupilam potrzebne produkty, zrobilam w domu identyczna powtorke, dzielac sie z Wami przepisem, bo faktycznie jest on esensjonalny, aromatyczny - przesmaczny. Co do Twoich uwag, tak masz racje, niektore dodatki - przy tak bogatym "wkladzie " - sa juz zbyteczne. Nigdy nie dodaje do rosolu maggi ( nawet nie mam w domu ) . Dwie kostki rosolowe cielece dodalam tak od siebie - byc moze w miejsce 30 dkg zoladkow ktorych wtedy nie dostalam ? Przewaznie kostek nie dodaje. A ta lyzeczka ziarenek smaku ? Prawda - jest tam dodatek chemii, ale widzisz na fotkach gabaryty gara - a w nim ziarenek jedna lyzeczka. Ziero - ile Mendelejewa bylo na moim talerzu ? (chyba nie chcialabym wiedziec, ile chemii zjadlam dzisiaj w parowce na sniadanie ). A z tym wylewaniem.... nie wydaje mi sie Ziero, ze po 1 minucie gotowania wylalam wiele bezcennych skladnikow. W ub. tygodniu na forum ( kuchenne porady ) ukazal sie nowy watek - jak gotowac klarowny rosol. I tez kilka dziewczyn pisze, ze pierwsze szumowiny odlewa. Slysze teraz, ze duzo gospodyn tak robi - tez moja rodzina od dawna, o czym wcale nie wiedzialam.
Masz na mysli wylewanie bialka z szumowinami ? Ziero droga - albo ja je wylalam albo zebralam sitkiem - no trudno, nie lubie tych ciemnych szumowin z wolowiny. A to bialeczko organizm dostanie pod inna postacia - i bilans sie wyrowna.
Rozpisalam sie, ale na zakonczenie Ziero - tak jak w szkole niecierpialam chemii, tak nie dominuje ona w mojej szafce z przyprawami. Ale zyje z takim.....leciutenkim przymruzeniem oka - bo w XXI wieku inaczej sie nie da.
Dziekuje za uwagi w komentarzu ktore cenie sobie bardzo i milutko pozdrawiam !
przygotowanie tego rosołu wygląda bajecznie, ale nie rozumiem wylewania wody z pierwszego gotowania - czy nie wylewa się wtedy jakichś potrzebnych składników odżywczych???
i do tego te ziarenka...hm - przecież dodając te wszystkie warzywa i przyprawy - rosołek jest lepszy, pyszny - zdrowszy, że aż chcę się tańczyć na widok takiego rosołku
a po dodaniu kostki rosołowej, ziarenek, maggi to wszystko smakuje tak samo.
ale tak poza tym to każdy robi rosół taki jak lubi i w sumie nic mi do tego...
ja jednak nigdy się nie przekonam do tej chemii.
Dzięki za cenne porady. Dzisiaj właśnie kupiłem prawdziwą wiejską kurę ok. 1,5 kg, która jeszcze wczoraj biegała po podwórku. Rosołek będzie z niej na pewno przedni, a mięso na sosik, zgodnie z Waszymi radami. Tylko ziemniaków niestety nie jem, a do ziemniaczków by pasował idealnie. Ale z ryżem też myślę będzie ok. Miłego weekendu dla miłych Pań, pozdrawiam.