:) zrobilam. wyszlo mniej niz sie spodziewalam, ale to dobrze. przerobilam na torcik :))))
I kasza tak bez niczego, nieugotowana?
:) Nie wiem, robiłam tylko z mlekiem.
przyprawa "tzatziki" Prymatu? oj lenistwo, lenistwo się pleni.... :) http://www.gotowanie.wkl.pl/przepis28118.html
no tak, ale w takim razie najpierw powinno się chyba w takim razie użyć "cośtam" na sposób... pewnie się czepiam, ale już od długiego czasu zastanawia mnie, co to za dziwaczna językowa figura.
stąd czyli kogo właściwie?
ładnie to wygląda. ale kurczę, raz miałam okazję jeść tort udekorowany tą masą i mówiąc szczerze nigdy więcej - ulepek, wcale niesmaczny. a szkoda. bo to naprawdę śliczne.
:) Wersja, jaką ja miałam okazję pić zawierała miód, goździki, cynamon, a na koniec dodatkowo rozbełtane żółtko.
co to znaczy "a la"?
na pewno spróbuję!
bardzo interesująco wygląda. pewnie wypróbuję.
zachęcam do tego by nazwa przepisu rozpoczynała się odpowiednim słowem tj. zupa. łatwiej będzie można lokalizować.
Ja to lubię :) i nie potrzebuję współczucia.
:) no cóż, de gustibus non est disputantum :) my lubimy. te z soboty zjedzone do ostatniego kawałka.
zdecydowanie normalne :) żeberka pływają w sosie. :)
pewnie można zrobić mniej, ale minimalizm to cecha zdecydowanie nieamerykańska ;)