wątróbka była też raczej pokrojona. :)
Chciałabym wiedzieć jak były dokładnie przyrządzone, ale jadłam w knajpie i mówiąc wprost, kelner enigmatycznie stwierdził z uśmiechem, że to tajemnica służbowa.
były pokrojone w ósemki, jakby podsmażone z wątróbką..albo po niej. Razem z cebulką. były lekko kwaskowe i niezbyt rozdziabane.. raczej takie miło jędrne. No w każdym razie, smak był doskonały. Glumanda, dzieki, ale próbowałam kolejno i nie wyszło jak chciałam :)
ojojoj...niezdrowo i pysznie, jak widzę.
o kurczę. toś mnie zaskoczył... brie do piekarnika?
a żebyś wiedział, że wypróbuję.
Hm... fajne masz te mięsne przepisy. A nie wrzuciłbyś wątróbki z jabłkami? Bo jadłam w jednym miejscu, szukam i szukam smaku, a nie wychodzi. Może ktoś miałby lepszą rękę?
:) od razu lepiej.
eelja, lepiej zedytuj to, co wstawiłaś. to nie jest miejsce na chwalenie się per se, tylko na przepisy.
Mój boże jedyny... wygląda jak spożywcze milion dolarów. Chyba sobie muszę upiec...
:) Dziękuję dajanka. Tworzenie przepisów i eksperymenty sprawiają mi dużo przyjemnosci. Dzielenie się nimi też. No i zależy mi na czytelnej prezentacji.
A jeśli chodzi o Twój sposób, to myślę, że jest pewnie znacznie smaczniejszy od mojego (wyraźne grzyby), tylko ja taka lewizna jestem z tym lepieniem
niewyobrażalnie mnie to cieszy!
pamietam te bułki :) u nas nazywały się paluchy. z makiem były :)
no i kurczę, czemu takie małe foto? chcialabym zobaczyć!
aż sama byłam ciekawa. znalazłam w sieci.