Też najpierw studze na kratce. Potem przechowuje w worku i chlebaku. Tylko jeden chleb jest całkowicie bezworkowy, chleb najprostszy, on sobie leży tydzień w chlebaku i nic. No chyba, że trafi się jakieś burzowe powietrze, no to wtedy potrafi szybciej. U mnie normalna wilgotność jest wysoka, a w upalne, burzowe dni czasami nawet sięga 100.
Mój wytrzymał niecały tydzień. Ostatni kawałek zaplesnial. Ale przy tej upalnej, deszczowej
wilgotności to i tak długo. Ale w ten weekend kolejne pieczenie. Tym razem z ziarenkami.
Musztarda w proszku, to mielona gorczyca.
Cieszy mnie, że chleb smakuje. No i zdjęcie też. Jak dla mnie to łagodna alternatywa dla chleba na zakwasie, którego mój żołądek jakoś nie toleruje ostatnimi czasy.
Cieszę się, że Ci smakuje. Mój chleb - jeżeli idzie o zewnętrzną strukturę był twardy i chrupiący, tak idealnie, za to środek długo pozostawał świeży. Choć nie wiem czy w jego przypadku można mówić o długo - bo naprawdę szybko znikał. Następny będzie z ziarenkami
Polecam. Już dawno chleb mi tak nie smakował. Od wczoraj w dwie osoby zjedliśmy kilogramowy bochenek. A my mało chlebowi jesteśmy.
No nie, wtedy to tak. Nawet do zwykłego obierania.
Podobnie jak z jalapenio. Jak dodaję do smaku, jedną lub dwie, nie zakładam rękawiczek.
Ale jak robię jalapenio nadziewane, na nas dwoje jakieś 15 papryczek, nie ryzykuje więcej. Na początku nie raz miałam podrazniona sluzowke nosa, usta czy oczy. I wielokrotne mycie w płynie do naczyń, płukanie w mleko niewiele daje.
Dla jednego zabka rękawiczki?
Nie natrafiłam na taki, co się nie chciał obrać. Jak nie rękoma to przy pomocy noża
Nie cierpię zgniatania czosnku, potem lupka i moje ręce ufaflane w soku czosnkowym. Pal licho lupka, ale zapach na rękach zostaje długo. Zdecydowanie wolę tradycyjne obieranie, nie stanowi wiekszego problemu.
Zresztą podobnie z cebulą.
Dużo większym problemem jest awokado albo mango. Mango większym.
Ja nigdy nie daję cukru. I nigdy nie mam problemów z wyrastaniem ciasta chlebowego. Czy to zakwaszane, czy biale, pieczone wg standardowego czasu wyrastania. Wyjątek chalki lub inne slodkawe wypieki.
Wkn, jak lubisz zapach przepoconych onuc...Ślubny uwielbia, ma z białymi i czarnymi truflami. A mnie nawet kropla odrzuca.
Myślę, że to taki mocny, męski smak.
Próbuj, próbuj. A ja potem wykorzystam.
Bardzo dobre. Co prawda śmietana pozostała płynna do końca - mimo zwiększenia temperatury i wydłużenia czasu do 30 minut. Miałam rybę ze szpinakiem w śmietanowej zupie. A tylko trochę polałam każdy kawałek ryby - w ostatecznym rozrachunku śmietana pokryła dno naczynia Następnym razem zrobię sos szpinakowo śmietanowy - i to wyłożę na rybę,
polecam!
Bardzo dobre. Co prawda śmietana pozostała płynna do końca - mimo zwiększenia temperatury i wydłużenia czasu do 30 minut. Miałam rybę ze szpinakiem w śmietanowej zupie. A tylko trochę polałam każdy kawałek ryby - w ostatecznym rozrachunku śmietana pokryła dno naczynia Następnym razem zrobię sos szpinakowo śmietanowy - i to wyłożę na rybę,
polecam!