O! I jak jeszcze się wczytałam w przepis, to nie było żadnego dżemu i polewy! Posmarowane cienką warstwą śmietany i przyprószone kakao.
A ja poprę mggi!!! Nasze lubelskie wz-tki na bank, na 100 banków, od zawsze były ze śmietaną a nie z masą serkowo-masłową (specjalnie tak napisałam). Czy podstawą był biszkopt, czy ciasto z margaryną - tego nie pamiętam. Ale stawiałabym na biszkopt. Widocznie co kraj, to obyczaj.
Mggi - "Malinowa" albo "Tip-Top". :))))
Ojjejej, jakie to były pyyyyszne ciacha!!! Najlepsze były w takiej kawiarni przy Placu Zbawiciela w Warszawie, pyyychaaa! Nigdy ich nie umiałam zrobić. Jestem lewus do ciast, niestety. Ale one były bez serka, miały chyba marmolade w środku.I były mocno nasączone alkoholem. Złosliwi mówili, że je robią z resztek., ale to nieprawda. Nazwa chyba pochodziła od Trasy WZ w Warszawie. Jejuu, jakie one były pyyyszne! Zamawiało się tak- kawa i WZ-ka raz!
Ojej, to moje ulubione ciasto było kiedyś))) Najfajniejsze były w Warszawie w takiej kawiarni przy Placu Zbawiciela)) Nie umiem ich robić, niestety, ale pamietam, że on były bez serka, tylko mocno nasączone alkoholem/ ponczem? Złośliwi mówili, że je robią z resztek)) ależ te WZ-ki były pyyyyszne!!! Zamawiało sie- WZ-ka i kawa raz! Nazwa chyba pochodzi od trasy WZ w Warszawie?
Rarytasem to były pomarańcze,nie serek
Wciąż pamiętam te ciągnące się kolejki,a jaka była wrzawa przed Świętami,jak te pomarańcze rzucili! Babcia czekała 3 godziny,żeby kupić 3 sztuki i to z ryzykiem,czy w ogóle dostanie...Ech ciężkie to były czasy,ale miały swój urok.
Kochane Dziewczynki Wuzetki
. Ciasto kazdy robił na tym co miał pod ręką i z kwaśnej śmietany i masła krem i na homeczkach i na bitej śmietanie. Kiedyś z przyjaciółkami wspominaliśmy co za co można było zamienić i kupić .np. 700g wołowiny z kością można było zamienić na kawę ..a za fajeczki za czekoladę lub rajstopy. Rano jak szłam do pracy do pytałam kto ostatni w ogonku do mięsnego ..a później pary razy pokazałam się kolejce ( mogłam wyjść z pracy ) i przed 11 godz, byłam szczęśliwą posiadaczka 500g kiełbasy podwawelskiej i 500g parówek
.
Niestety takich rarytasów nie pamiętam
A szczerze to WZ z tamtych czasów jaką pamiętam była z kremem na bazie tylko śmietany ![]()
Madziu,pamiętam na jakie produkty były kartki na żywność ![]()
Megi65,dokładnie było tak jak piszesz.
Małgoś! Jak nie, jak tak
serki homo były o wadze 200g a masło miało wagę 250g. Krótko przed ''upadkiem komunizmu'' ślubowałam to miałam a kartce napisane co i ile w jakiej wadze powinnam kupić. Nawet mam dla potomnych wkładkę i ...kartkę żywnościową PII nie zrealizowaną
.
Były serki homogenizowane bezsmakowe,takie niebieskie w latach 80-tych.Pamiętam jak dziś,bo mama kupowała,a że były niesłodkie,to dosładzaliśmy sobie cukrem:)Wanilię też można było spotkać choć to była rzadkość.
Jak najbardziej były,zwłaszcza w latach 80-tych:) ,tylko najczęściej same bez dodatków,a i waniliowe się zdarzały.Wiem,bo pamiętam te czasy,choć byłam nieletnia:)
Poprawiłam w przepisie.Serek ma być o wadze 200 gram.To oryginalny przepis z tamtych czasów.
Tylko w czasach PRL nie było serków homogenizowanych i a więc nie jest to z pewnością smak tamtej WZ
1 serek homogenizowany, czyli ile dkg? Pamiętam to ciasto właśnie z tamtych czasów, ale nigdy nie udało mi się odtworzyć jego smaku, krem zawsze wychodził mi "obok", a nie taki sam.
Cieszę się,że smakował mój śledzik:)