1,5 kg jasnych czereśni
4 cytryny
2 szkl cukru
ew. 1 żelfix 3:1
Z ledwo wyczuwalną nutą goryczy, którą obdarowały go cytrusy i barwą tak soczystą, że aż budzącą wątpliwość. Koniecznie z niedużych eko-czereśni, rosnących w przydomowych ogrodach z dala od zanieczyszczeń. Co prawda nieco oszukany, bo z żelfixem, ale przecież pestkowanie czereśni jest wystarczająco pracochłonne. Czasem trzeba iść na skróty, żeby została chwila czasu na upieczenie pachnącego domowego chleba na zakwasie o brązowej chrupiącej skórce.
Czereśnie umyć, wypestkować. Cytryny obrać, pozbawić białej skórki oraz pestek, pokroić w plastry. Plastry cytryn zasypać cukrem, gotować na małym ogniu ok. 20 minut aż puszczą cały sok. 2/3 pustych cytrynowych błonek wyjąć i wyrzucić, aby nie przekazały dżemowi zbyt wiele goryczki. Do rondelka z resztą błonek dodać czereśnie, zagotować. Po kilku minutach od zagotowania dodać żelfix, wymieszać, gotować na małym ogniu 2-3 minuty, wyłączyć kuchenkę, mieszać do zniknięcia piany.
Gotowy dżem przelać do czystych słoiczków. Mocno zakręcić i odstawić na 20 minut do góry dnem. Podawać do świeżego pieczywa.
Pyszny!!!
Dziękuję :) Najlepszy na świeżo - przez kilka pierwszych miesięcy. Po około pół roku trzeba się liczyć z tym, że może nieco zblednąć w kolorze. Dżemy czereśniowe i porzeczkowe, a w następnej kolejności morelowe zjadamy w rodzinie najszybciej. Na koniec zostawiamy jagodowe i porzeczkowe :)