Po kilku dniach surówka gotowa do spożycia. Palce lizać!
Zrobiłam we wrześniu, dziś otworzyłam pierwszy słoik. Zgodnie z przewidywaniami oleju jest stanowczo za dużo, nie lubię kiedy olej osadza mi się na wargach w czasie jedzenia. W przyszłym roku zmniejszę ilość oleju co najmniej o połowę, bo buraczki są zdecydowanie warte następnych razów.
Bardzo dobre buraczki wychodzą z tego przepisu. Nie czułam nadmiaru oleju - a też nie lubię gdy jest go za dużo- być może dałam trochę mniej niż jest w przepisie.Zaletą przepisu jest brak konieczności pasteryzowania.
Sądzę, że zaszła pomyłka. Jakoś nie pasuje mi żeby te 6 łyżek dało 3/4 szklanki oleju.