Ciasto pyszne, latwe do zrobienia. Najlepsze jest na nastepny dzien. Polecam.
Zalezy od wielkosci. Ogolnie nie powinny przekraczac wagowo 1,5 kg.
W jednym z komentarzy pisalam ze czas ubijania zalezy od smietany no i rowniez od tego czy ubijamy mikserem czy porzadna maszyna. Objetosc smietany sie zwiekszy, ale nie tak jak w przypadku np. ubijania bialka. Jesli nie jestes pewna czy juz smietana jest dobrze ubita zatrzymaj mikser i sprobuj nabrac smietane. Powiny sie robic takie stozki jak w przypadku masy na bezy i nie powinny sie rozlewac. Konsystencja bardzo gestej smietany. Mam nadzieje ze sie uda. W razie watpliwosci pytaj.
urszulko- oczywiscie, ze mozna. Wykorzystaj dowolne owoce jakie lubisz. Mozesz dac je pokrojone w kosteczke lub zmiksowac ze smietana.
Nie probowalam na papierze, wiec chetnie sie dowiem czy wychodza i przede wszystkim czy sie nie poprzyklejaja za mocno (ciasto jest luzne), bo gdyby przywarly to byloby je ciezko oderwac a przy zwijaniu chodzi o to by robic to szybko. Cociaz z drugiej strony do specjalnego papieru do piecznia nie powinny przywierac.
Smietana moze byc 30 lub 36% - bez znaczenia. zelatyne musisz najpierw namoczyc a potem rozrobic ja (dodajesz do niej troszke goracej smietany) nastepnie taka rozrobiona/rozpuszczona zelatyne dodajesz do reszty ugotowanej smietany. powinno sie udac.
Te ostanie etykiety - znaczki- sa po prostu swietne. A pomysl z mlekiem wykorzystam, bo az mi sie wierzyc nie chce, ze to takie proste;)
18,5 dkg maki to 1 szklanka i jedna lyzka - no chyba, ze ja mam jakies niewymiarowe szklanki - dlatego wole podac wagowo.
I ja chetnie bym skorzystala z tego kursu, ale mam dwie lewe do szycia, a maszyne umiem tylko podlaczyc do pradu;) Guziki; jak sie komus poobrywaja; musi przyszyc maz.... Mysle, ze ja do szycia to juz jestem niereformowalna ;)))) Ale kurs bede sledzic....moze....jednak....
Takiego jeszcze nie pieklam a chcialabym. Czy jak zrobie go dzisiaj, to moge go jakos przechowac do swiat, czy lepiej zrobic go przed samymi swietami?
To moje drugie podejscie do chalki (oba byly udane, ale za pierwszysm razem nie zdazylam zrobic zdjecia bo nie wiem kiedy ta chaleczka 'wyparowala'). Ciasto wychodzi super. Poprzednim razem zrobilam tez kilka buleczek. Mysle tez, ze z tego ciasta swietnie wyszlyby drozdzowki. A to moj dzieisjszy wypiek: