Dzięki, wrzuciłam do wypróbowania na Nowy Rok w ulubione!
Korci mnie żeby zrobić, ale boję się, że pomimo w sumie małej ilości cukru ciacho będzie za słodkie (cukier, bezy, chałwa, cukier w polewie. Zancia122 może ukoisz moje obawy bo mam ochotę a boję się
Pewnie masz rację, kurczę, jednej litery brakuje druga zmieniona i mózg nie czyta
Co to jest rządek? Pytam bo nie ma w składnikach?
Misia, dzięki za odpowiedź, na pewno wypróbuję
Wygląda pysznie! Ale proszę o odpowiedź co to jest czosnek staropolski? Czy chodzi o mieszankę przypraw o tej nazwie sprzedawaną m.in przez Prymat lub Kamis?
mariateresa - z wielkiego żarcia korzystają doświadczeni kucharze ale i stawiający pierwsze kroki w kuchni, także dzieci (kiedyś jedna dziewczynka pochwaliła się że umie zrobić takie cudo i wstawiła przepis na kogel mogel). Osobiście znam jedną DOROSŁĄ osobę która gotując wodę na herbatę odlała trochę do kubeczka, przyszła z nim do pokoju i pytała czy już dobra czy jeszcze trochę pogotować. Mój były partner (może mu papierosy smak zabiły) nie widział różnicy pomiędzy jajkiem od baby a z marketu - jajo to jajo. Są tacy, są, i dla nich trzeba łopatologicznie.
Olkka, popatrz co się dzieje na bazarach po zamknięciu, ile osób przychodzi i przebiera w owocach i warzywach, nie tylko zwiędniętych ale właśnie nadpsutych. Ja akurat miałam przez kilka lat widok z okna na takie miejsce. Zapewne wiele tych osób wie o szkodliwości jedzenia nadpleśniałych np pomidorów ale chyba nie mają wyjścia... Sorry dziewczęta, nie chciałam psuć Wam humoru ale to brutalna rzeczywistość.
Te 40-50 lat temu było to normą żeby wykrawać obite miejsca jabłek czy gruszek, po prostu nie mówiło się wtedy i nie wiedziało o zainfekowaniu owocu pleśnią i chorobami grzybowymi itp. Wykrojone, wyrzucone, reszta ok. Ale dla mojej mazurskiej babci to było normalka, że galaretkę robi się z gniazd nasiennych i skórek bo tam jest najwięcej pektyn. A i z własnego sadku czy działki owoce - wiadomo, nie pryskane, bez chemii więc i skórka wartościowa. No co ja Wam dziewczęta poradzę, że cienko u mnie w domu finansowo było to i trzeba było wykorzystać wszystko do okruszka.
Degustujemy, degustujemy , kolorki na buzi coraz większe a pićku w buteleczce ubywa...
U nas w domu też robiło się dużo galaretki z porzeczek i z tych samych powodów - dużo ich było na działce. A ponieważ żyło się bardzo oszczędnie i skromnie to z jabłek obranych, poszatkowanych i przesypanych cukrem a potem wypasteryzowanych w słoiku (bez kropli wody) robiło się wsad do szarlotki i naleśników a z obierek i "ogryzków" (rzecz jasna wykrawanych a nie wygryzanych ;-)) mama robiła właśnie galaretkę i ocet jabłkowy. Najlepsze to było z antonówki a w gniazdach nasiennych jest bardzo dużo pektyn.
Sprawdziłam, w poprzednio robiłam wg tego przepisu Alicji44 - http://wielkiezarcie.com/przepisy/ogorki-na-ostro-30101872 tyle że nie kroiłam w kawałeczki a w plasterki jak na mizerię. Bardzo one dobre wyszły i dla mojej rodzinki akurat. Ale może te będą jeszcze lepsze, tym razem popróbuję zrobić wg tego przepisu.
Myślę, że czosnku w tych ogórkach nie czuć aż tak bardzo (bo zawsze jak jest ocet to aromat czosnku "łagodnieje"). Mnie bardziej nurtuje ilość cukru, czy nie za dużo aż 60 dkg na 2,5 kg ogórków. Sprawdzę.
To hop do ulubionych do wypróbowania
Jaka jest nazwa tego ciasta: pychotka czy pani walewska?