Dzięki za przepis, korniszony robiłam po raz pierwszy a wyszły rewelacyjne w smaku i bardzo ładnie wyglądają.To będzie mój przepis na korniszony ,napewno podziele sie nim z innymi moja teściowa już wzieła przepis.Pa pozdrowienia!!!!!
Kola..:))) Tak, należy posolić do smaku...
alidab mam pytanie, czy fasolke trzeba solic podczas gotowania? Prosze o odpowiedz, bo wlasnie wstawilam. Dziekuje.
To był "ostatni dzwonek" na to ciasto z wiśniami. Wiśni miałam trochę za mało więc dodałam garść czerwonych porzeczek. Wyszło bardzo smaczne tylko z "rozpędu" na ciasto kakaowe wyłożyłam owoce zamiast masy kokosowej i wizualnie trochę straciło ale w smaku bez zmian...:))
Tak wygląda:
Tylko marchewkę daję surową.
Ja też tak robię korniszony.
Moniko,cieszę się, że kalafior smakował. W czasie upałówjest to smaczne danie i przede wszystkim zimne, bo z lodówki. A kalafior z bułką i kalafior panierowany jak kotlety to zupełnie inna bajka i szczerze mówiąc dla mnie takie wersje pozostaną numer jeden. To chyba smak tradycji... Pozdrawiam.:))))
Moniko...:))) Ja daję zwykłą wodę z kranu i pasteryzuję je - w związku z tym ta woda nie jest surowa tak jak w przypadku ogórków kiszonych. Nigdy się nie zepsuły ale jak chcesz użyć przegotowanej wody to przeciwwskazań nie ma...:)))
Kalafior bardzo smaczny, do tej pory jadłam zawsze kalafior z bułką tartą i nawet do głowy by mi nie przyszło podawać go z sosem, proste i pyszne, polecam
Alidab chcę zrobić dzisiaj te korniszony, czy mam zalać zwykłą wodą z kranu czy przegotowaną, boję się, żeby nie popsuły się do zimy, pozdrawiam
Tak wyglada moja sałatka ze szparagówki. Miałam trochę za mało natki pietruszki ale trudno...
Kola...:))) Ta sałatka jest więcej niż dobra...:)))
Ja po dodaniu fasolki i pomidorów, duszę dosłownie chwilę - ok. 5 min. Dłużej nie trzeba, go sie rozgotuje a strąki fasolki i kawłki pomidorów powinny być w całości.
Na całą porcję daję 2-3 liście laurowe pokruszone na mniejsze kawałki i ok. 10 ziarenek ziela angielskiego - najlepiej dodać w momencie połączenia wszystkich składników - najważniejsze, żeby nie zapomnieć o tych przyprawach...:)))
Tak, przebijam trzonkiem z dużej drewnianej łyżki...:))) Tego dużego garnka kamiennego to mogę Ci pozazdrościć...:)))
Till, ja myślę, że w swoich eksperymentach poszłaś we właściwym kierunku...:))) Jeżeli już ma być duet owocowy, to jedne z nich muszą dominować wyrazistym smakiem (wiśnie) a rola tych drugich jest bardziej uległa (borówki) choć nie drugorzędna... Z pewnoscią to był ciekawy wybór, może jeszcze w tym sezonie pozwolę sobie skopiować oczywiście przy uzyciu borówek ze słoika...:))) Tak na koniec, to szczerze Ci powiem, że bez względu na efekty (nawet oszałamiające) przy eksperymentowaniu z owocami rabarbar zostanie dla mnie numer jeden w tej hierarchii...:)))))))))))))))))))
Ali, a ja tym razem połączyłam wiśnie z borówkami i było fantastyczne. Będę pamiętać o truskawkach z rabarbarem, ale to chyba juz nie w tym roku :)))))