Do świąt jeszcze daleko a u mnie produkcja idzie pełną parą. I tak z „taśmy produkcyjnej” naszych rąk (moich i Gusi)wychodzą bałwanki z kapsli, bałwanki z nakrętek, bałwanki z żarówek ( to już jak Aga śpi bo przy szkle mam jednak obawy żeby jej w rękach nie pękło), choinki z korków do wina oraz choinki z nakrętek.
Potrzebne są nakrętki, korki, kapsle, pistolet na klej, tasiemki, guziki, koraliki, pozostałość po lizakach smoczkach, ciastolina, farby, patyczki, tasiemki, opakowanie po jajkach (górna część zamykająca)
Bałwanki z nakrętek czy kapsli:
Łączymy klejem na ciepło trzy kapsle bądź trzy nakrętki. Doklejamy z tyłu tasiemkę. Malujemy, najwygodniej jest robić to farbą w sprayu. Ewentualne poprawki można zrobić farbą akrylową która też domalowujemy guziczki, oczka i uśmiech (można też noski). Z ciastoliny robimy noski i zostawiamy aby stwardniały, potem przyklejamy.
Część bałwanków ma doklejaną miotełkę z patyczków. Pozostałe mają tylko rączkę jedną a do tego jeszcze szaliczek. Z uchwytu po lizakach smoczkach zrobiłyśmy kapelusiki. Gusia zamiast szaliczków robiła szarfy, też śliczne:)
Bałwanki z żarówek. Żarówkę malujemy białą farbą akrylową, górną część malujemy na czarno. Tekturowe wieczko z opakowania po jajkach malujemy na czarno a po wyschnięciu wycinamy z niego kapelusz. Z dziurą aby na żarówkę weszło.
Rączki, guziki, uśmieszki, oczka malujemy farbą. Nos też można namalować lub zrobić go z z ciastoliny jak przy bałwankach z kapsli. Rączki też można zrobić z patyczków i przykleić klejem na ciepło. Z tasiemki robimy szalik. W dwóch pierwszych szaliczki zrobiłam ze starej ścierki.
Będą też sznureczki do powieszenia, jak pożyczę od brata lutownicę.