Sezon kurkowy jest dla mnie trochę jak sezon truskawkowy - trwa w lecie, raczej krótko, ceny kurek oscylują w bardzo skrajnie odmiennych granicach, w zależności od tego czy bliżej do pełni sezonu czy nie. Aktualnie ceny są raczej przyjazne, a kurki wykwitne i wyjątkowe. No i jak je zignorować? Nie sposób. Proponuję krem z kurek ze świeżym tymiankiem. Pachnące danie na pożegnanie lata.Kurki wrzucić na durszlak i dobrze wypłukać z nich ziemię, piasek czy inne paprochy. Cebulę posiekać. Ziemniaki obrać, pokroić na mniejsze kawałki, zalać 2 litrami wody i doprowadzić do wrzenia. Następnie wrzucić do nich kostki bulionowe.
Na drugiej patelni rozgrzać masło z odrobiną oleju roślinnego. Wrzucić na to cebulę i delikatnie zezłocić - dodać kurki, posolić, popieprzyć i smażyć ciągle mieszając. W trakcie dodać do kurek listki tymianku. Poddusić aż będą miękkie, choć nie zupełnie zesmażone. Na tym etapie z patelni należy wybrać odpowiednią ilość maleńkich kurek, które użyjemy do dekoracji każdej porcji. Pozostałe w całości należy wrzucić do ziemniaków i gotować ok. 15 minut. Po tym czasie dokładnie zmiksować zupę blenderem.
Po zmiksowaniu dodać śmietanę, zmniejszyć gaz i podgrzewać nie dłużej niż 5 minut, żeby się nie zwarzyła, a smaki zdążyły się przegryźć. Po dodaniu śmietany jest czas by doprawić zupę ostatecznie - dodać sól, pieprz, sok z cytryny i posiekane drobno pozostałe gałązki tymianku (lub same listki, jeśli mamy tymianek o nieco zdrewniałych łodyżkach).
Podawać zwieńczone chrupiącymi grzankami, drobnymi kurkami z patelni i kwaśną śmietaną.
Uwagi:
Jeśli mamy prawdziwy bulion grzybowy (czego życzę sobie i wszystkim niezapobiegliwym...bo to w sumie dobra rzecz taki prawdziwy bulion) w nim gotujemy ziemniaki.