30 gotowych spodów babeczek (po 10 na każdą masę)
I masa:
20 truskawek
Budyń
20 malin
5 kostek czekolady
II masa:
100 ml mascarpone
100 ml gęstego jogurtu naturalnego
1 łyżeczka żelatyny
1 mango
Cukier puder – ile kto lubi
2 łyżki malibu (można pominąć)
III masa:
100 ml mascarpone
100 ml gęstego jogurtu naturalnego
1 łyżeczka żelatyny
2 nektarynki
Cukier puder – ile kto lubi
2 łyżki Advocata (można pominąć)
Bardzo prosty deser do przygotowania w kilkanaście minut.
Babeczki zdecydowanie są lepsze na następny dzień jak ciasto lekko namięknie i przesiąknie musem.
Babeczki z I masą:
Połowę budyniu przygotować zgodnie z przepisem na opakowaniu (można dodać troszę mniej płynu żeby było gęstsze). Odstawić do ostygnięcia. W tym czasie truskawki oczyścić, wyszypułkować i zmiksować. Odsączyć wodę. Truskawkowym musem wylożyć spody babeczek. Na to kłaść budyń i udekorować malinami. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej (nad gotującą się wodą) i finezyjnie ozdobić babeczki.
Babeczki z II i III masą:
Ważne by serki były mocno schłodzone zanim rozpoczniemy przygotowania.
Mango obrać, nektarynki umyć i oba owoce pokroić na drobne kostki – zostawić kilka ładnych cząstek do dekoracji.
2 łyżeczki żelatyny rozpuścić w 50ml wrzącej wody. Odstawić do ostygnięcia (uwaga żeby się nie zsiadło!).
W misce miksujemy chłodzone 200 ml serka mascarpone, 200 ml jogurtu i cukier puder. Pod koniec miksowania dodajemy schłodzoną żelatynę.
Połowę masy przekładamy do drugiej miseczki. Jeśli wybraliśmy opcję z alkoholem to dodajemy do obu mas i miksujemy. Dodajemy odpowiednie owoce i mieszamy łyżeczką.
Jeśli to konieczne to masy jeszcze chwilę schłodzić aby były tężejące w momencie nakładania do babeczek. Udekorować na wierzchu odpowiednie owoce.
Babeczki przykryć i wstawić do lodówki. Najlepsze następnego dnia.