Duży kurczak ( mój miał 2,20 kg);
20 dkg wątróbki z kurczaka;
2 czerstwe kajzerki;
szklanka mleka;
2 jaja;
4 łyżki masła;
sól, pieprz, gałka muszkatołowa, przyprawa do kurczaka ( u mnie "złocista" );
ew, bułka tarta.
Kurczaka umyć i osuszyć. Wyciąć nadmiar skóry i wystający "kuper". Ja wycinam jeszcze skrzydełka i szyję, bo nie jemy tych części a przydają się do ugotowania drobiowego bulionu:))) Mięso dobrze natrzeć solą, pieprzem i przyprawą do drobiu. Wstawić do lodówki na kilka godzin.
Bułkę namoczyć w mleku a następnie dobrze odcisnąć. Wątróbkę wraz z bułką zmielić w maszynce. Do masy dodać żółtka, sól, pieprz i startą gałkę muszkatołową do smaku - przemieszać. Białka ubić ma sztywno i delikatnie przemieszać z farszem. Jeśli masa wyda się zbyt leista, można podsypać bułką tartą.
Do kurczaka włożyć farsz i zszyć go nicią lub wykałaczkami, Mięso ułożyć w naczyniu żaroodpornym, ew. posypać jeszcze przyprawami. Polać uprzednio roztopionym masełkiem i piec. W oryginalnym przepisie pisało że mięso trzeba piec 30 min. w 200 stopniach, a potem kolejne 45 min. w 180 stopniach. Jeśli chodzi o mój piekarnik piekłam go godzinę w 210 stopniach i kolejne półtorej w 190:) Mięso co jakiś czas podlewać wodą i wytworzonym sosikiem.
Gotowego kurczaka można od razu poporcjować, do każdej porcji dokładając trochę farszu który wygląda jak pasztet:) Mięsko jest soczyste, z chrupiącą skórką i pysznym farszem.
Przepis znaleziony w starych zapiskach. Warto go wypróbować bo jest pyszny i idealnie nadaje się na np. rodzinne obiadki:)
Z przyjemnością napiszę, że taki kurczak jest pyszny. Takiego robiła moja babcia, mama i ja robię (a może i prababcia też). U mnie w domu do farszu dodaje się dodatkowo jajka na twardo drobniutko posiekane i duuuużo natki pietruszki. Dobrze, że wstawiłaś przepis.
Zawsze na Wielkanoc robię kurczaka faszerowanego,w tym roku zrobię z tego przepisu.Zawsze robię go w Wielką Sobotę,powiedzcie mi jak kupie wątróbkę w piątek to w jaki sposób przechować ją do soboty aby się nie zepsuła?
Ja wątróbkę moczę w maślance. Spokojnie wytrzyma tak dobę w lodówce. Moim zdaniem potem jest dużo delikatniejsza i smaczniejsza.
Ja wkładam do stojącego durszlaka i do lodówki. Ma "przewiew". Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby się zepsuła.