Przygotowanie go na obiad zajmuje nam dosłownie 30 min. Prawda, że to duża oszczędność czasu w porównaniu z kaczusią, która się piecze dość dłuuuuugo? Oczywiście mięsko nie będzie się rozpadać, tak jak w dobrze upieczonej kaczce ale ulubione przyprawy sprawią, że każdemu powinno smakować. :) Ja podałam z barrrrrdzo ostrym ryżem z harissą i rodzynkami.
1. Piersi marynujemy w ulubionych przyprawach. Godzinę, dwie a można i całą noc, tak jak ja.
2. Skórę na piersiach nacinamy ostrym nożem w kratkę, starając się nie pokaleczyć mięsa i filety kładziemy na zimnej patelni, skórką do dołu.
3. Patelnię stawiamy na średnim płomieniu i wytapiamy tłuszczyk ze skóry i spod niej. Trwa to ok. 14-15 min. Po tym czasie filety odwracamy na drugą stronę i smażymy 2 minuty.
4. W tak zwanym "międzyczasie" naczynie żaroodporne (w wielkości odpowiedniej do ilości filetów) smarujemy masłem, wstawiamy do piekarnika i nastawiamy na 200 stopni, góra-dół.
5. Przekładamy filety do gorącego naczynia, wstawiamy do piekarnika i pieczemy ok. 8 minut. Wyjmujemy i dajemy im chwilkę "odpocząć".
6. Na wytopionym z kaczki smalcu możemy podsmażyć cebulkę, utarte jabłko, dodać majeranek i mieć smarowanko do chleba.
Smacznego!