Czasami dość mam ciężkich i gliniastych ciastek, albo przejadły mi się już te kruche i chrupiące. Pragnę poczuć lekkość przy wgryzaniu się w coś czekoladowego... i tak wpadłam na pomysł upieczenia ciasteczek pełnych bąbelków, lekko słodkich za to dość czekoladowych wzbogaconych nutka cynamonu.
Może się Wam wydawać, ze sporo w nich proszku do pieczenia ale bez obaw, nie będzie on prawie wcale wyczuwalny za to ciasteczka pięknie urosną i już przy pierwszym spotkaniu będziecie mieli na nie ochotę .
Obie mąki, proszek do pieczenia, sól oraz cynamon wymieszać w misce.
Do suchych składników dodać masło i rozdrobnić je nożem, a następnie wszystko utrzeć, by uzyskać konsystencję okruszków.
Dodać cukier oraz jogurt, a na koniec posiekaną czekoladę. Wszystko zagnieść na dość lekkie ciasto.
Piekarnik należy nagrzać do 180oC. Ciasteczka układać na blaszce wyłożonej papierem, wcześniej formując z nich zgrabne kulki. Ciastka rosną, więc sugerowałabym przynajmniej pięciocentymetrowe odstępy między nimi. Piec należy te ciasteczka ok. 15 minut w trybie góra-dół do momentu aż będą całe złote.
Osobom, które nie mogą jeść czekolady polecam wersję z drobno pokrojonymi jabłkami i rodzynkami. Wówczas na podaną ilość składników dodajemy ok. pół kwaśnego jabłka pokrojonego w kostkę oraz 30 g rodzynek, a ciasteczka posypujemy cukrem trzcinowym.