Straszliwie leniwym trzeba być, żeby wymyślać takie przepisy :)
Ale może nie jestem jedyna...
Ugotować makaron na półtwardo, odcedzić, ale nie przelewać wodą.
Wszystkie składniki zielonego pesto zmiksować solidnie blenderem.
Wymieszać jedno z drugim i delektować się faktem, że do zmycia jest tylko miska blendera i garnek po makaronie...
W całym przepisie najbardziej podoba mi sie osatstnie zdanie
Miało być ostatnie