Oczywiście wita, że się nie obraziłam. Uwagi praktyków są zawsze cenne. Szczerze mówiąc nigdy nie robiłam zrazów z polędwicy, więc nie udało mi się na szczęście jej zepsuc :-). Wręcz przeciwnie wychodziły b. smaczne. Poprawiłam już przepis wedug Twojej sugestii (usunęłam polędwicę). B. dziękuję.
wita (2012-10-23 00:44)
Wiernikosiu, polędwicy wołowej NIGDY, ale to PRZENIGDY nie dusimy. Można ją szybciutko usmażyć, można upiec, ale ani dusić, ani gotować, ani bic tluczkiem . POLĘDWICĘ zmiękcza się co najwyżej palcem, ale nigdy tłuczkiem.
Polędwicy nie zaliczamy do gatunku "wołowiny bez kości".
Zrazy po nelsońsku na ogół robi się z pośledniejszego gatunku mięsa i rzeczywiście można je i utluc i udusić.
Mam nadzieję, że Cię nie obraziłam, ale szkoda by było kupować mięso po 80 zl za kilo by uzyskać rezultat zrazówki ktorą można nabyć i po 30zl.