Super biszkopt. Wychodzi bez dwóch zdań. Pozwoliłam sobie go zaanektować do wszystkich tortów (na pewno nie będę piekła innego). Dodałam go również w ostatnim przepisie "dziecięcy tort urodzinowy", wpisując oczywiscie linkę do Ciebie (choć wyszła mi taka niekolorowa, ale sądzę, że bahus zadziała)
Ciasteczka zrobione - jak smakują nie wiem (ach to postanowienie wielkopostne), ale sądząc po szybkości znikania i dzieciach kursujących między podwórkiem a domem muszą być pyszne. Zrobiłam z marmoladą i czekoladą (kostki czekolady). Planuję jeszcze zrbić z budyniem.
Co prawda drożdże po posypaniu cukrem się nie rozpuściły - może trzeba dodać odrobinę mleka? I mam pytanie o wyrabianie ciasta - długo jak drożdżowe czy króciutko jak kruche?
Tego się nie piecze? Surowe ciasto (chyba nie do końca gęste) z owocami?
Jak wygląda ze zdjęcia wycinamy kółka szklanka - to jedno jest pełne a drugie z dziurką i potem taki komplet sklejami marmaladą? Czy nie wycieka ona za mocno w trakcie pieczenia?
Wiesz - ja nie znam - nigdy mi nie wyszedł taki jak w restauracjach czeskich. Ale nie martwi mnie to - zawsze z niecierpliwością oczekuję na wyjazd do Czech i wiem co będę jadła. Na pewno jest to gulasz wołowy, na pewno zabarwiany jest na piękny kolor odrobiną przecieru i czerwoną papryką. Pozostaje nadzieja w Morus - ona powinna pomóc coś w tym temacie.
Brzmi apetycznie - na pewno wypróbuję - najpierw w knajpie w Czechach a potem w domu
Dzieki za przepis - czy odparzamy znaczy parujemy?
Ja poproszę też o przepis - z miłą chęcią poczytam, mozę spróbuje zrobić, a na pewno będę wiedziała co zamawiać - jedziemy na koniec kwietnia. No i wpisuj przepis na Twoje knedliki. Czekam z niecierpliwością.
Dzięki - ja też nie zauważyłam - a przepis czytałam kilka razy - najwyższa pora zmienić okulistę.
Ciasto wygląda obiecuąco.
A co z tymi kulkami kokosowymi? z masy bezowej trzeba je "ukulać"? I gdzie je potem dać - bo jakoś nie zauważyłam ich w kolejności układania.
Moja babcia robiła takie - piekła w prodiżu. Po upieczeniu i wyrzuceniu na stół powstawał kwiatek - każdą część sie odłamywało. Nadziewane były kaszą gryczaną (do tej pory jej nie lubię z tego powodu), twarogiem, powidłami lub owocami. Do tego kubek mleka prosto od krowy. Ale się rozmarzyłam...Trzeba będzie zrobić
A kawałki mięsa w sosie to nie gulasz? Ale knedliki można również podawać z bitkami wieprzowymi lub wołowymi, ze zrazami, duszoną karkówką, czy np golonką w sumie z każdym mięsem gotowanym w sosie (tylko drób mi nie pasuje). Ich potrawą jest swiczkowiczka na smetanie (piszę fonetycznie bo nie pamiętam oryginału) - to bitki z szynki w sosie warzywnym, z dużą ilościa marchewki (to wszystko zmiksowane) - przez co ma słodkawy posmak, serwowane z kleksem bitej śmietany, przyozdobionej żurawiną. A wyczuwasz smak chleba -bo cały knedel jest chlebkiem, tyle, że nie pieczonym. Knedle przemysłowe są robione bez dodatku bułki (ew. chleba) - ale mi sie podoba ta struktura, poprzetlatana ciemniejszymi kawałkami (od skórki). No i taki przepis dostałam od Czecha.
Hmmm- odnośnie mrożenia - nie praktykowałam. U mnie po obiedzie zostaje porcja jednoosobowa i o nią na drugi dzień jest awantura - kto ma jeść. Niemniej moim zdaniem do mrożenia ugotowane, wystudzone (najlepiej byłoby w powietrzu - wtedy od spodu się nie zaparzy, ale Ty chyba masz taką kratkę do chleba - to powinno być dobre) i owinięte w folie spożyczą. Po rozmrożeniu uparowane przez chwilę (tyle, aby się ciepłe zrobiły) lub w mikrofalówce (tak robiłam z gotowymi, przywożonymi z Czech).
Uwaga- jak sobie zakupicie ogromny garnek w Ikei do gotowania na parze (taki na dwa palniki) to trzeba skrócić czas gotowania o połowę - bo jest mocniejsze grzanie (ja za pierwszym razem tego nie zrobiłm i wyszła mamałyga). A tym razem wszystko było ok, co widać na zdjęciu. Czas skróciłam na 6 minut na stronę.
Może sie nie poddam- napisz mi proszę jakiej grubości są te chlebki po upieczniu - bo to co mi wyszło, mimo ogromnej ilości drożdży, nie miało szansy na przekrojenie.