PYSZNA
Smak mojego dzieciństwa, zajadałam się nim u babci
Bardzo dobra zupa. Trafiła do ulubionych :))
Też zrobię.Nie wiem tylko czy ten sos nie będzie za słaby dla córki,bo ona lubi taki prawie koncentrat z dodatkami zagęszczającymi.
Kolejny powrót do gołąbków, dobrze że mam chłodno w kuchni ( a raczej miałam bo od gotowania sie nagrzało), rodzinka już się cieszy na gołąbkową ucztę. Pozdrówka dla autorki
Dziewczyny, dzięki za rady. Strzeżonego Pan Bóg strzeże, więc chyba w tym roku spróbuję z tym wyparzaniem butelek.
Nigdy nie pasteryzuję przetworów robionych "na gorąco" czyli gotowanych czy smażonych. Nie bawię się też w parzenie butelek czy słoików. Te myję, odwracam, aby obeschły.
Natomiast zawsze przestrzegam 2 zasad:
1/ gotowy "wsad" trzymam w garnku cały czas na malusieńkim gazie i taki gorący, prawie wrzący, nakładam do butelek/słoików
2/ nalewam/nakładam do pełna /po samiutki brzeg/, zakręcam i odwracam - "wsad" stygnąc w słoiku zmniejsza nieco objętość i w ten sposób wciąga /zasysa/ wieczko i jest ok.
Mam sposob na to, zeby nie pasteryzowac i nie pojawila sie plesn. Otoz zanim wlejesz syrop do butelek wyparz je zwykla goraca woda, niech postoi ta woda (pelna butelka), az do momentu, gdy skonczysz robic syrop i wtedy wode wylej a na jej miejsce wlej syrop, dokladnie wytrzyj brzegi recznikiem papierowym i szybko zakrecaj :) Uwielbiam za jakis czas slyszec jak zakretki sie zasysaja i wiem wtedy,ze juz sa zamkniete :)
Niestety, w paru butelkach pojawiła się pleśń. Chyba jednak trzeba pasteryzować.
Upiekłam na wyjazd dla córki i koleżeństwa ponieważ właśnie to ciasteczko sobie zażyczyli.Porzeczka i śliwki również wspaniale się uzupełniają w tym cieście :)
Mój biszkopt też nie wyrósł mimo że zrobiłam wszystko według przepisu :(
Ale pyszniutki sos :) Trochę za rzadki wyszedł, następnym razem dodam tylko szklankę wody.
Zrobiłam wczoraj na kolację z gorącym kakao...pyszna choć następnym razem dam więcej cukru.