Lea2 - swoim komentarzem wstrzeliłaś się w moje wigilijne myśli.... Pierożki / uszka będą na pewno, ale jeszcze pomyślę nad zupą - bo jeśli barszcz, to ( jak na załączonym obrazku ) farbowanie ciasta nie ma sensu - a jeśli polane masłem z cebulką, wtedy się pobawię - choć spirulina lub zielony jęczmień mogą być nie do zdobycia. Dzięki za zainteresowanie i pozdrawiam !
Diękuję Drogie moje za miłe wiadomości ze zdjęciami - bardzo mi miło że smakowało
MarSo - czy dla potrzeb zdjęcia widać kawałeczki piersi ? Bo taka moja drobniutka uwaga - mięso powinno być dobrze przykryte zalewą - jak w przepisie. Każdą z Was oddzielnie pozdrawiam !
Patrycjo, Renatko, Gabigold i Lea2 - dzękuję za pozytywne wpisy - w prawie każdym komentarzu powtarzam prośbę o c i e r p l i w o ś ć - jadłam tygodniowe i jednak 3 dni to ciut mało ( i dodaję więcej octu ) - a goscie są na pewno zaskoczeni, bo to nie jest codzienne danie i raczej kojarzone z rybą.
Pozdrawiam i na zdrowie !
- no to czekam razem z Tobą - daj znać w sobotę - Pozdrawiam !
Oj tam ..... jaka dobra gospodyni ? ale ta "ekonomia " cały czas po rosole u mnie trwa - przedwczoraj rosół z indyka, dzisiaj indyk w sosie koperkowym - następnym razem może barszcz ....? i tak średnio co 2 tygodnie
Nie mam najmniejszej wątpliwości, że ogoórki małosolne Dorotki są bardzo dobre - ja od lat jesień, zima, wiosna też kwaszę "węże" i małosolnych expressowych nie upragnę, jednak zawsze posiadam zapas suszu do kwaszenia ( kosztuje grosze i termin ważności 2 lata ) a moim skromnym zdaniem, posiadają trochę większe "bogactwo smaku " - i ten plus, że ogórkowa bardzo smaczna.
Dziękuję ! No to "Droga małżonko " nie pozostaje nic innego, jak tylko mężusiowi następną porcję zrobić - a ja już teraz życzę Jemu i Wam SMACZNEGO !
Wczoraj rodzinka powiadomiła, że zjadli resztę z wazy po .... przeszło dwóch tygodniach. Tak długo u mnie się nie utrzymało, ale podobno rozpływało się w ustach - i było więcej cebuli. Pozdrawiam smacznie !
Dopiero przeczytałam komentarz i teraz przez tego karpia nie zasnę ...
Milo mi Dżanino że powracasz "do mnie" i pozdrawiam !
Śliczniutkie chlebki ! A za tymi chlebkami słoiczki też śliczniutkie...
O Matko - jak pięknie i apetycznie na tym talerzu !
Moje były czerwonawe - bardziej " pofarbowane " od zalewy pomidorowej, co widać na foto we wcześniejszym komentarzu. Tak czy siak, ważne że smakowało i smacznie Ciebie pozdrawiam !
Ja wiem Gabigold, ze o gustach i smakach się nie dyskutuje, ale jednak jest wyrazistszy (lepszy !) smak.
Bo dolać octu - to nie tak siup prosto z butelki do miski, tylko ja zlałam samą zalewę do rondelka, dolalam octu, jeszcze raz minutkę zagotowałam, zalałam mięso - przez noc przeszło, i już było dobre
- Ty to wiesz, ale początkujące kuchareczki mogą nie wiedzieć. A na WŻ to nie tylko przepis, ale i czegoś się nauczyć - bo dotyczy to też ryb w zalewie itp.
Dziękuję za miłą wymianę uwag i pozdrawiam
- również pozdrawiam Dżaninę Fonda.
A niech idzie w swiat - na zdrowie wszystkim !
W sumie koszt tego dania nie powala, a zawsze inne "co nie co" na wieczorek z przyjaciólmi i nie tylko.
Nie wiem co mam zrobić gabigold - poprawić ilość octu czy tak zostawić ? bo dla mnie / dla nas - jest go wyraźnie za mało o czym piszę w komentarzach - ale kto czyta wszystkie komentarze ?
No to życzę cierpliwości, a na weekend smacznego !!!
A dlaczego "niestety" ? Jak pisałam, ja NIE używam termoobiegu. W starych, przedwojennych piecach chlebowych na wsiach z pewnością temp. byla bardzo wysoka ( kto to mierzył ? ) a o termoobiegu nikt wtedy nie słyszał.
Przepis Kasi Król jest dobry, jestnie w/g mnie 180 * to zbyt mało.
Nie do mnie to pytanie, ale pozwolę sobie podejść do tablicy ....
Chleb autorki jest też b. blady, podobnie jak Twój marymary.
Nigdy nie słyszałam o późniejszym podpiekaniu chleba - powinien on "wyjść" z piekarnika gotowy - r u m i a n y. Moim zdaniem, temperatura 180* jest odpowiednia do biszkoptów i ciast
- ja piekarnik nagrzewam do 220* (taki mam przepis) - po pół godzinie zmniejszam do 200* - i nie używam termoobiegu. Pozdrawiam !