Przyznaję, że u nas w domu też od lat przyrządzany był taki farsz (głównie do pierogów). W czasach bez internetu, bez gazetek marketowych mamy i babcie umiały gotować takie pyszności (ciekawe skąd miały przepisy :D).
Zapamiętałam ważną wskazówkę: wywar z moczenia i gotowania podgrzybków bywa zdradliwy - zamiast dosmaczyć, może nadać gorzki smak farszowi i innym potrawom .
Od siebie dodam: mniej 'czepialstwa', więcej kreatywności i praktyki, a wszyscy na tym skorzystamy. Pozdrawiam kreatywnych kuchcików.
I powtórka z 'miętówki': w średniej keksówce, mięta suszona (firma miaauu, czyli Kota...), soda 1/2 łyżeczki, a proszku 1 płaska, na wierzch czekolada miętowa, oprócz tej deserowej, siekanej do środka. Potem pomyślałam o jabłkach, ale to następnym razem (chyba w formie do muffin). Polecam, pycha.
40 gramów drożdży świeżych (a nie 4 gramy, jak wyżej). Byk, jak wół;). Już zgłosiłam poprawkę, ale chyba kolejka dłuuugaśna do poprawek ... Przepraszam za utrudnienia.
W sieci znalazłam taką radę dotyczącą kiwi (jeśli ma być zalewane galaretką): aby zniszczyć zawarty w świeżych ananasach/kiwi enzym, utrudniający tężenie żelatyny, należy je wcześniej wrzucić na kilka minut do gotującej się wody.
Do dekoracji Pavlovej używają kiwi na surowo, bez parzenia. Smacznego.
Kiedyś wypróbuję i ten przepis na pączusie z piekarnika. ona8989: a czy próbowałaś piec w papierowych papilotkach? Ja tak właśnie piekę i wychodzą ładne pączki, nie 'bułkowe'.
Dziękuję Zuzanno248 - powinno być:4 dkg świeżych drożdży, a nie 4 gramy.
Jeśli chcę mieć bardzo cieniutkie ciasto, to zmniejszam ilość składników: mąka 2 i 1/2 szklanki, płynów odpowiednio mniej, a drożdży ok. 3 dkg (licząc na okrągłe foremki do pizzy o średnicy 30 cm). Bardzo cieszę się, że mimo mojej gafy, ciasto wyrosło. Pozdrawiam :))
Do tego ciasta na pizzę nigdy nie używałam drożdży instant wymienionych w powyższej reklamie. Doradzałabym raczej inne, sprawdzone przeze mnie wielokrotnie (5 razy tańsze).
Nigdy nie użyłabym 'gotowca' (wszystkich bez wyjątku) do dekorowania ciasta (polecam domowe polewy/lukry - są smaczniejsze i znacznie zdrowsze od kupowanych, co ma znaczenie, zwłaszcza gdy ciasta jedzą dzieci).
Często piekę rogaliki (z różnego ciasta) i zauważyłam, że nie rodzaj ciasta jest w nich najważniejszy, raczej jego grubość (ja wolę z cieniutkiego, wypchanego po brzegi pysznym nadzieniem). Grubo rozwałkowane da nam rogaliki - bułeczki, gdzie ciasto dominuje, cienkie to raczej ciasteczka z niespodzianką i w tymże nadzieniu tkwi tajemnica smaku, a posypka/polewa wieńczy dzieło...
Smaczna i szybka potrawa, polecam. Następnym razem ograniczę przyprawy, czosnek wylany na mięso był bardzo ostry (dodałam 4 ząbki), w połączeniu z pieprzem czosnkowym mięso trochę 'paliło' - na szczęście do gaszenia wystarczyła mineralka. Dziękuję.
Zapomniałam dopisać: piekłam w 175 stopniach, bez termoobiegu, na złoty kolor. Blachę wyłożyłam folią aluminiową (nie jestem pewna czy to miało znaczenie, ale spód rogalików był idealnie wypieczony, a nie spieczony). Pozdrawiam Autorkę.
Pyszne, polecam bo dzisiaj już pożarłam na ciepło ok. 5-ciu, więc mam prawo wpisać pochwałę. Będę piekła takie rogale bardzo często, z różnymi dodatkami (dzisiaj: śliwki suszone+marcepan, marcepan+powidła, prawie wszystkie polane czekoladą). Dziękuję aga1173 za świetny przepis i za wspaniałe fotki megi65 :))).
No jasne, przecież musiałam zważyć mąkę . Jak ja do tej pory piekłam, bez wagi, to nie wiem, chyba miałam farta i ciasta zwykle wychodziły... Jeszcze raz dziękuję Megi za pomoc w zakupie takiego cudeńka :)))
Megi: sprawiły to Twoje zdjęcia ... A poza tym składniki 'normalne' (zwykle są w domu) i wykonanie super szybkie. Jedno co zamieniłam, to mleko na słodką śmietankę. Ciasto bez podsypywania, idealne do wałkowania (znowu rymuję - to przez 'głoda' na rogale).
A miałam znowu piec 'Pączki Hani' ... No to zmiana planów - będą rogaliki z suszonymi śliwkami+marcepan i z powidłami, i obowiązkowo polane czekoladą .