Brzmi smakowicie. Szkoda tylko , że nie ma fotki.
Z tym "nabieraniem mocy" przez ciasto to prawda, pamiętam, jak kiedyś wrzasnęłam, machając jak wiatrak łapami "Nieeee!" na widok znajomej, która po raz kolejny dosypując do ciasta naleśnikowego mąki, spytała mnie w końcu, czy starczy... a ciasto było już gęstości śmietany... mocno kwaśnej Gdyby je jeszcze odstawić, żeby mocy nabrało, byłoby jak krupnik na drugi dzień, do którego babcia Władzia krup nie żałowała i wsypała co w szafce miała Jak postoi, to zgęstnieje :)