pamiętan to danie z Poradnika Domowego w 1993 -95 roku - ponieważ było to pierwsze danie obiadowe jakie zrobiłam mojemu ówczesnemu chłopakowi (dzisiaj : mężulkowi) i mój pierwszy mięsny obiad w życiu. miałam "stresa" że hej, ale opłacało się Tylko że tam była panierka "kotletowa" taka bardziej chrupka - ale ogólnie bardzo smaczne.
popłakałam się... warto było.
ta zalewa pieczarkowa to ma być octowa czy słona ??? - bo sa różne...
polecam, naprawdę wyszły smaczniutkie - dalam 3 (może 3 i 1/3) szkl. mąki (szymanowskiej) i troszke więcej mleka - pięknie wyrosły i po upieczeniu w sam raz i wcale nie wciagają za dużo tłuszczu!!!
Robię prawie taki sam - z tym że warstwy serka wylewam naprzemiennie z galaretkami (1 galaretka w 1 szkl.wody) . Robię zawsze na urodziny synka jako tort i ma ogromne powodzenie wśród dzieciaków. Kurcze musze sobie kupić aparat cyfrowy.
Dzięki dobra kobieto!!! mąż już 13 lat (od dnia ślubu) jęczy mi że nie robię mu jakich "parowańców" - mamusia to mu robiła. Smiem twierdzić, że uratowałaś moje małżeństwo...
Jak dlugo powinny stać żeby ości zmiękły? i i ile moga stać w tych słoikach??? Mój synek przynosi mi małe rybki rzeczne z którymi kompletnie sobie nie radzę z powodu ości właśnie - a ten sposób przyrządzania wydaje się być w sam raz.
ja zrobiłam jako sos do pizzy - tylko bez serków. jako że lubię :czosnek dla mnie OK
smutny ale tyle w nim prawdy... szkoda,że tą "mądrość życiową" pojęłam dopiero po 30-tce
Może wysmarować naczynie ?????
Wygląda smakowice, na pewno wypróbuję!!!
Nic a nic nie żartuję, jestem pod wrażeniem całej Twojej "twórczości" - ukłony dla Mamy