Margarynę dokładnie ucieramy z żółtkami i cukrem.
Dodajemy cukier waniliowy, ucieramy.
Dodajemy na przemian przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia oraz olej. Wszystko dokładnie ucieramy (łączymy ze sobą).
Ubijamy białka ze szczyptą soli, na sztywną pianę.
Pianę dodajemy do wcześniej utartej masy, i mieszamy drewnianą łyżka (albo jakakolwiek inną :P) aż do poooołączenia :)
Powstałą masę dzielimy na 2 części. Do pierwszej dodajemy kakao, do drugiej zaś mak (taki prosto z torebki, suchy).
Do wysmarowanej i wysypanej mąką foremki (keksówka, jakies 35-40cm długości) wylewamy najpierw masę kakaową, a na nią - masę makową.
Surowe ciasto w foremce, przekrajamy wzdłuż nożem(ma to spowodować taki myk, że częśc makowa tak sprytnie wleje się
z masę kakaową hehe :P)
Pieczemy w 189-190
oC ok. 45minut (mi zajmuje to jednak czasem nieco dłużej, więc proponuje po prostu kontrolować ciacho :)
Gdy ciasto lekko przestygnie traktujemy je czekoladowa polewa (gotowa ze sklepu lub własnej roboty) i szczodrze obsypujemy kokosem.
Jutro zajmuję się pieczeniem babki i jak tylko wyjdzie z pieca, to zrobię jej sesję fotograficzną i upublicznię :)