Oba dżemy przygotowuje się właściwie tak samo. Rabarbar drobno kroimy i wrzucamy do garnków o grubym dnie lub teflonowych. Zasypujemy cukrem i zaczynamy dusić. Dodatek cukru to mniej więcej 250g na 1kg mieszanki pół na pół rabarbaru i jabłek, jednak ostateczna ilość zależy od smaku i naturalnej słodkości składników. W tym czasie obieramy jabłka, usuwamy gniazda nasienne, drobno kroimy i dodajemy do rabarbaru. Jabłek jest dość sporo, dlatego warto robić to na raty, żeby nie ściemniały od kontaktu z powietrzem. Nie mam pojęcia jakiej odmiany jabłek użyłem. Nie znam się na jabłkach, a w sklepach wszystkie leżą wymieszane razem. Z czasem każde się rozgotują, więc właściwie nie ma to dużego znaczenia.
Gdy się już trochę podduszą dodajemy rum. Ilość zależy od naszego upodobania, warto spróbować i ocenić czy pasuje nam to jak rum wpływa na smak i czy ewentualnie chcemy go dodać więcej. Oczywiście rumu chlusnąłem na oko, bez odmierzania. Do dżemu imbirowego dodajemy obrany imbir, pokrojony w duże kawałki. Zależnie od tego czy lubimy mocno imbirowy smak czy nie, dostosowujemy czas smażenia dżemu z imbirem. Dzięki temu, że jest w dużych kawałkach w każdej chwili można go wyjąć. W moim dżemie spędził bodajże ok. pół godziny, nadał mu imbirowy smak, ale nie był zbyt intensywny. Ważne, żeby dżemy w trakcie przygotowywania próbować, oczywiście uważając, żeby się nie oparzyć. W zależności od słodkości jabłek czy dojrzałości rabarbaru mogą one wymagać dodania większej ilości cukru, a intensywność smaku dodatków powinniśmy dobrać do naszego gustu.
Całość smażymy na niewielkim ogniu przez jakieś 1,5h aż jabłka się rozpadną, a dżem zgęstnieje i zredukuje. Nakładamy do wypieczonych słoików i zakręcamy wygotowanymi zakrętkami. Na wszelki wypadek gotowałem słoiki przez 20min w garnku wyłożonym ściereczką, żeby je spasteryzować.
Jeśli będziecie robić tak jak ja dwie wersje naraz to może się zdarzyć (i pewnie tak będzie), że zostanie trochę jednego i drugiego dżemu. Ja swoje wymieszałem i wyszedł mi z tego dodatkowy słoik dżemu imbirowego, chociaż o mniej wyrazistym imbirowym smaku.