250g groszku mrożonego lub 1,5 szkl świeżego
2 średnie marchewki
plaster selera korzeniowego
1 niewielka pietruszka
4 średnie ziemniaki
jasna część młodego pora
1 łyżeczka posiekanej natki pietruszki (opcjonalnie)
1 litr wywaru warzywnego (ok. 4 kubki)
szczypta majeranku (może być suszony)
sól
pieprz
4-5 cienkich parówek wieprzowych
Kto choć raz pojechał do Austrii na narty, na pewno jadł popularną w tym niewielkim kraju oraz typową dla kuchni niemieckiej zupę groszkową - Erbsensuppe - aromatyczną i pożywną, występującą w kilku wariantach smakowych, w zależności od regionu i rodziny ściśle trzymającej się przepisu przekazanego przez babcię czy prababcię. Bazą smakową Erbsensuppe jest oczywiście zielony groszek. Kolejnym obowiązkowym składnikiem są ziemniaki oraz garść warzyw na włoszczyznę, w tym kawałek pora. Dosmaczamy wedle gustu i przyzwyczajeń. Ostatecznego szlifu nadaje zupie groszkowej parówka lub kiełbaska, którą wrzuca się na koniec w całości lub poplasterkowaną. Całość jest bardzo syta i naprawdę smaczna. Przepis udało mi się podrobić dość skutecznie bez zaglądania do ściąg w postaci oryginalnych receptur. Polecam!
Marchew, połowę selera pokroić w niewielką kostkę. Pora pociąć w krótkie paski. Warzywa zalać wywarem, lekko osolić, wsypać roztarty w dłoniach majeranek, przykryć i gotować przez około 15 minut do miękkości al dente. Dodać pokrojone w kostkę ziemniaki, groszek, posiekaną natkę pietruszki, ponownie przykryć i gotować do miękkości warzyw.
Łyżką cedzakową wyjąć połowę warzyw. Pozostałe zmiksować na krem za pomocą malaksera. Włożyć z powrotem wcześniej wyjęte warzywa oraz pokrojone w plastry parówki. Zupę przyprawić świeżo zmielonym pieprzem i gotować jeszcze kilka minut na niewielkim ogniu pod przykryciem. Zestawić z ognia i odstawić na pół godziny, żeby smaki połączyły się. Podawać gorącą ze świeżym pieczywem.