200 g miodu gryczanego
50 g masła
100 g cukru
4 łyżeczki przyprawy do piernika
łyżeczka dobrego kakao dla koloru
400 g mąki pszennej (polecam pół na pół zwykła z pełnoziarnistą)
2 łyżeczki sody
1 jajko
lukier:
1/3 szkl. cukru puderu + łyżka wody
jako posypkę zastosowałam ziarno słonecznika, wiórki kokosowe, mak i inne naturalne sypkie składniki, polecam też kurkumę i gruby cukier
Grudniowy czas to pora by zwolnić i razem z bliskimi zająć się przygotowaniami do Świąt. My mamy tradycje wypieku pierniczków, takich w sam raz do schrupania ale i do powieszenia na choince. Razem z Córką w tym roku postanowiłysmy zasiedlić nasze drzewko Wiewiórkami...
W rondelku podgrzewamy miód z cukrem, masłem, przyprawą do pierników i kakao. Lekko studzimy.
Dodajemy mąkę z sodą oraz jajko. Zagniatamy gładkie ciasto. Oj lubię to maczanie rąk w lepkiej i ciepłej masie!!! Ciasto wałkujemy na oprószonej mąką stolnicy. Powinno być niezbyt cienkie, tak ok 4-5 mm grubości. Układamy na blasze wyłożonej papierem i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 st.C. Nie powinny być zbyt spieczone. Moim Katarzynkom wystarczyło 10 minut by stały się idealne. Z początku twarde, miękną po ok. 3 dniach.
Jesli chcemy powiesić pierniczki na sznureczkach robimy spore otwory jeszcze przed pieczeniem. Ja zrobiłam grubą słomką do picia.
By zrobic lukier cukier puder ucieramy z wodą lub np. sokiem z cytryny. Smarujemy pierniczki i posypujemy ziarenkami. Czekamy do całkowitego zastygniecia.