Karpia rozmrozić, dobrze posolić - również w środku! Popieprzyć, skropić cytryną. Odstawić do lodówki. Przygotować nadzienie (warto dzień wcześniej):
- Grzyby namoczyć, osączyć, posiekać drobno, posypać wegetą i pieprzem.
- Ugotować kaszę z łyżeczką wegety. Jeżeli mamy kaszę luzem, to najprościej wrzucić ją do dwa razy większej ilości wrzątku, gotować 10 min, a następnie wyłączyć i przykryć ściereczką, odstawić na godzinę. Kasza nie musi być miękka, tylko napęczniała. Dojdzie idealnie wewnątrz karpia, wchłaniając nadmiar jego tłuszczu.
- Cebule zeszklić na oleju, posolić. Dodać grzyby i podsmażyć 5 min. Wlać do kaszy.
- Wbić do kaszy jajo, wymieszać. Nadzienie jest gotowe. Można je jeszcze doprawić do smaku.
- Nadzienie upchać do brzucha karpia, ale zostawić trochę luzu - kasza jeszcze nasiąknie. Trochę kaszy należy zostawić. Zszyć brzuch ryby dratwą (na okrętkę, niezbyt gęsto).
- Resztą farszu wypełnić skrzela, oczy, pysk.
- Karpia wygładzić, obtoczyć w mące, nadmiar oklepać. Położyć na blachę wyłożoną podwójnym papierem (można trochę papier natłuścić).
- Piec 1,5 h na dole piekarnika w temperaturze 200oC. Można włożyć wcześniej, aby puścił tłuszcz. Warto pod koniec pieczenia zrumienić.
Królewska potrawa! Dla wszystkich, którzy zarzekają się, że nie znoszą karpia! U nas jada się go wyłącznie w Wigilię, z ćwikłą lub sosem czosnkowym. Przepyszny!