Hihi, to wszystko przez żurawinę, która u mnie zalegała w lodówce od ponad miesiąca - trzeba było w końcu coś z nią zrobić i padło na sernik w ramach przedświątecznego treningu :D
Z suszoną niestety wyjdzie zupełnie inny sernik, ale wiesz co? Gdybym miała robić z suszoną, zrobiłabym tak:
spód z pokruszonych herbatików typu digestive (120g ciasteczek digestive rozkruszyć blenderem lub utłuc na proszek, wymieszać z 2 łyżeczkami kakao, wlać 50 g rozpuszczonego masła i zagnieść)
Na to masa serowa - może być z tego samego przepisu, ale wlałabym 100 g rozpuszczone w kąpieli wodnej 100g czekolady
Całość posypałabym kandyzowaną żurawiną
Co Ty na to? :)
To już nie będzie to, ani smakowo, ani wizualnie, ale co ma wisieć, nie utonie, przepis skrzętnie notuję w swych przepastnych zbiorach i poczeka na prawdziwą żurawinę... Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Zuzanna248 (2015-12-11 17:41)
A ja się pytam - jak można tak burzyć czyjeś plany na świąteczne wypieki? no jak?
A tak poważnie... cudny, jego smak w połączeniu ze smakiem żurawiny, którą uwielbiam, czują moje kubeczki przez monitor...
ale żurawiny nie ma, jest za to suszona, ale to już nie to będzie, co nie?