Czyste, przebrane maliny zalewam w garnku wodą, tak aby były nią pokryte. Odstawiam na noc, przykryte pokrywką. Powinny zrobić się białe. W następnym dniu podgrzewam maliny, ale nie gotuję, odcedzam sok, maliny wyrzucam. Sok spod malin podgrzewamy na małym ogniu i dosypujemy porcjami cukier, mieszając, nie doprowadzamy do wrzenia, tylko do całkowitego rozpuszczenia cukru. Pilnujemy aby nie zrobiła się piana. Zlewamy sok do czystych, wyparzonych, suchych buteleczek/słoików. Zakręcamy. Pasteryzujemy 15 minut. Odstawiamy do wystygnięcia. Chowamy w spiżarce. Gotowe.
nie mam zbyt dużo doświadczenia w robieniu soków, dlatego chciałabym się dowiedzieć, dlaczego nie wolno zagotować malin i soku, skoro później i tak pasteryzujemy sok w butelkach (tzn gotujemy i "zabijamy" witaminy) ?
Ja robię tak /trochę podobnie, a jednak inaczej/ - maliny wkładam do garnka, podlewam odrobiną wodą /ciut, ciut tylko/, podgrzewam mocno i przykryte zostawiam na noc, na drugi dzień wyrzucam je na sitko, odcedzam sok, dodaję cukier, podgrzewam mieszając /czasem nawet mi się zagotuje, choć nie powinien/, gorący wlewam do butelek /po brzegi/ zakręcam i odwracam... garnek z sokiem cały czas trzymam na minimalnym gazie. Soku mam wprawdzie mniej, ale bez dodatku wody... ale ten Twój przepis będzie dobry do malin jesiennych, wypróbuję...
Edyto- nie zagotowujemy ponieważ, uwierz, ale nie chciałabyś zbierać potem przez godzinę powstałej piany z owoców ;) a z pianą nie powinno się pasteryzować.
Zuzanno- w ten sposób też kiedyś robiłam soki i jest dobry :) Pozdrawiam!
dziękuję za odpowiedź :)
Czy ktoś wie, czy można robić soki na cukrze brzozowym (ksylitolu)?