- ok. 18 biszkoptów savoiardi (podłużnych),
- 250 g sera mascarpone,
- 100 ml śmietany 30%,
- łyżka cukru pudru,
- 300 g borówek amerykańskich,
- 100 g malin,
- 2 łyżki kakao,
- listki mięty do dekoracji.
Wariacja na temat tiramisu. Nietypowy spód wykonany z typowych tiramisowych biszkoptów. Dodatek sezonowych owoców nada deserowi świeżość, przełamie słodycz kremu. Odmienny od tradycyjnego jest też sposób podania - w zgrabnych szerokich kielichach, dzięki którym każdy poczuje odrobinę słodkiej prywatności.
Biszkopty kruszymy na nieduże kawałki. Sypiemy po 2 łyżki takiej kruszonki na dno każdego kielicha (u mnie kielichów było 6).
Zimną śmietanę ubijamy na sztywno. Mieszamy ją delikatnie z mascarpone i łyżką cukru pudru. Na pokruszone biszkopty kładziemy łyżkę masy, wyrównując za każdym razem powierzchnię kremu.
Wierzch masy posypujemy niewielką ilością kakao, a następnie kładziemy nań po kilkanaście borówek oraz po kilka malin.
Kielichy wkładamy do lodówki na min. 2 godziny. Przed podaniem dekorujemy każdą porcję tiramisu listkiem mięty.
Smacznego!!!
Zdjęcie cudne. :) Maliny i borówki są wielce inspirujące. :)))))) I w końcu deser z niezbyt dużą ilością cukru - coś dla mnie. Dziękuję Autorowi z całego serca.
Nie lubię za słodko.;
Za słodko nie, dlatego są maliny i borówki. ;)
Ooooooooooooooooooooo, nie zauważyłam.
Wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że spód składający się z samych biszkoptów i zwartej masy jest po prostu suchy. Brakowało mi tej wilgoci. Sama masa bardzo dobra, ale kolejnym razem biszkopty skropię kawą.