Dzisiaj kolejny eksperyment, wart zapamiętania. Zamiast sera żółtego, dałam pleśniowy (brie, camembert). chyba najlepsza wersja z wykonywanych do tej pory. I najbardziej syta.
Wcześniej eksperymentowałam z gorgonzolą - ale jest serem całkowicie topliwym, nie warto.
Zakręcić normalnie, bez pasteryzowania. Można i nie zakrecać, ale wtedy możliwa inwazja octówek.
Rodzaj octu to kwestia dostępności i smaku. Nasz polski jest zazwyczaj 10%, inne 5. Trzeba dobrać pod własne preferencje.
Czy winny? Nie jest najtańszy, potrzeba go sporo. Ale próbować zawsze warto. Dzięki eksperymentom powstają nowe wersje przepisów.
W ramach poszukiwania czegoś lekkiego trafiłam w ulubionych na ten przepis. I zachciało mi się...Oczywiście robiłam z pamięci (wcześniej kilkakrotnie czytałam) - i wydawało mi się, że jest z serem pleśniowym i tak też zrobiłam - dałam i pełnotłustego pleśniaka i light - aby zobaczyć różnicę (po zapieczeniu nie ma).
W tej kombinacji (mojej) - pycha. Mimo zbyt dużej ilości (po 3 połówki na osobę) - daliśmy radę...Będą powtórki.
Ale jako, że cukinia szybko się rozmięka następnym razem wypróbuję wersję z podsmażonym mięsem z pieczarkami, z odrobiną pomidorów, może szpinakiem - do zapieczenia w rękawie przez 15 minut, aby cukinia pozostała chrupka. Zobaczymy jaki będzie efekt
Przepis ponownie odnalazłam po przeczytaniu ostatnich komentarzy (znaczy od dawna miałam w ulubionych, nie wiedząc o tym). Przyszła kolej na realizację.
Przepyszna pycha - prawie połowę blachy zjedliśmy w sosie rabarbarowym - bo boski zapach nie pozwolił czekać aż masa zastygnie.
Z modyfikacji - dałam 30 dag cukru (plus 3 łyzki do ciasta). Dla mnie mogłoby być jeszcze mniej (uwielbiam kwaśne) - ale muszę mieć poprawkę na innych. Już nie posypywałam cukrem pudrem (ale może jeszcze to zrobię).
Dzisiaj poczułam potrzebę poszukania nowego przepisu na gofry, Ten przypadł mi do gustu. I nie pomyliłam się - super gofry, choć w pierwszym momencie byłam przerażona, gdy z gofrownicy wyjęłam miękki i wiotki. kilka chwil odparowania - i gofer zyskał swoją chrupkość i sztywnosć. u nas z bita smietaną, owocami oraz polewą adwokatową i toffi - do wyboru.
Zrobiłam dzisiaj po latach przerwy. Z małą modyfikacją - ale nie chcę zmieniać przepisu - bo wtedy trzeba by zmienić nazwę (nie byłyby Ewy).
Otóż zrobiłam na słodko-ostro. Do panierki dodałam chili oraz do glazury miodowej chili i imbir (poza sosem sojowym i sokiem z cytryny). Jak dla mnie poezja. Syn domaga się powtórki w przyszłym tygodniu. I pyta - jak mogliśmy o tym przepisie zapomnieć.
Zrobiony. Trochę po swojemu - bo pomerdała mi się kolejność gotowania, ale i tak wyszedł pyszny.
Jak dla nas muszę robić z połowy składników (no chyba, że trafia się goście) - bo za szybko się przejada.
A co z twarogiem? Mieszamy go ze szpinakiem - czy sam dajemy na spód? I dopiero na to szpinak?
Ja staram się zachowywać - aby chleb nie kruszył się oraz nie był gorzki. Gdzieś kiedyś wyczytałam - i się stosuję. Ostatnio - ze względu na mąkę gryczana zmieniłam proporcje - tzn dałam 2 szkl mąki zwykłej pszennej oraz 4 szkl innej (gryczana, pszenna razowa, żytnia) - i było Ok.
Odnośnie pieczenia bez przykrycia - nie mogę się wypowiadać, bo nigdy nie robiłam inaczej tego chleba.Chlb pod przykryciem nie odparowuje wody - moim zdaniem przez czas pod przykryciem jest bardziej gotowany niż pieczony. Dopiero faza bez przykrycia rumieni chleb i odparowuje wodę.
Zdarzało mi sie na bazie małej ilości drożdży robić chleby zakwaszane - pieczone w keksówce. I nie było problemów. Chyba wśród swoich przepisów mm chleb pszenno-kukurydziany - robiony na 3 g drożdży i pieczony w keksówce.
Skoro wyszło - i tak jest dla Ciebie wygodniej - nie ma potrzeby, żeby tego nie robić.
Zrobiłam dzisiaj na obiad brokuły i cukinię. Co prawda w cieście z mojego przepis na cukinię (ale różnica niewielka). Byłam zaskoczona smakiem brokułów w tej kompozycji - in plus. Pyszne!
25 g drożdży świeżych to 7 g (zazwyczaj opakowanie) drożdży instant
Wiesz jaki ja mam patent na zaklejanie? W tym roku żaden mi nie wyciekł. Po nałożeniu drugiego krążka całość po brzegu przyklepuję dookoła palcami. A następnie obkrawam szklanką do drinków. jeżeli nie jest cały zaklejony to tak długo "obkrawam" dookoła - aż nie ma żadnego miejsca nie połączonego. Docisk szklanki powoduje doskonałe zlepianie - a obkrawane brzegi są minimalne. To co odzyskane - ląduje spowrotem jako materiał na następne pączki
I dałam mniej margaryny - wydrukowaną mam poprzednią wersję przepisu - jeszcze szklankową, z mojej tabelki przelicznikowej na szklanki i łyżki wynikało, że potrzeba 175 g margaryny
Ja też w tym roku zrobiłam pączki Nutelli. Z doświadczenia (nie pierwszy raz te pączki robiłam) od razu na starcie dałam 700 g mąki, z podsypywaniem wyszło mi coś kilogram. Wyszły przepyszne - świadectwem tego niech będzie fakt, że na dzisiaj zostały tylko 3 sztuki. I największy zjadacz wszystkiego (nastoletni syn) jest wyjechany.