Sernik rewelacja - delikatny, puszysty.
Zrobiłam - jak planowalam - w wersji z brzoskwiniami z puszki. Efektów specjalnych brak - tzn - w smaku neutralne, nie ma kontrastu kolorystycznego w środku -chociaż góra wygląda elegancko -ale wyglada jak zrumieniony sernik, nie przyprawia o jakś ekstazę - jak widok sernika z malinami.
Będę powtarzać tą wersję niejednokrotnie. I pewnie sama masa serowa da pole do popisu dla wyobraźni.
Żeby nie psuć wyjątowości Twojego torciku zrobiłam w wersji na dużą blachą - ot taki może, troche lepszy sernik.
A malinowy czeka na sezon i specjalne okoliczności.
I wyobraźnia, po eksperymencie, podpowiada mi kwaśne owoce (najbardziej agest, moze rabar - ale chyba mniejszy efekt kolorystyczny, no i wiśnie - aby była odmiana).
Wymyśliłam coś podobnego tydzień temu...Zastanawiałam sie nad wstawieniem przepisu..a dzisiaj trafiłam na Twój przepis. Tylko zamiast z pesto i kaparami robiłam z żurawiną, wymieszaną z chrzanem
Wykorzystam na pewno sposób "pakowania" - wygląda prześlicznie. i wersję z pesto.
W każdym razie danie przepyszne - inne.Syn co prawda stwierdził, że i tak woli w wersji czeskiej - czyli panierowny, z dodatkiem sosu tatarskiego (a do ciasta francuskiego nei za bardzo pasuje)
A przed chwilą pomyślałam sobie - a jakby tak sernik z żurawiną. Miałam się Ciebie nawet pytać o jakiś pomysł
Patrzę do nowych przepisów - i jak na życzenie.
Kiedy ja to wszystko upiekę...
A nie jestem w stanie czekać do sezonu malinowego...Musze mieć jakiś "zastępnik" - ja chcę tego sernika!
Maliny są nie do zdobycia - mrożone kupię wiśnie (nie zawsze) oraz truskawki.
Krysiu - ja akurat za morelami nie przepadam. Maliny zdecydowanie wolę świeże (bez jakichkolwiek dodatków) - może dlatego zmiana nie wydaje mi się jakąś profanacją - a wyobraźnia na tą porę roku podpowiada mi właśnie brzoskwinie.
Może nie będzie to poezja smaku, jak z malinami - ale smaku sernika chyba nic nie jest w stanie zepsuć. Bo do mnie bardziej przemawia sam sernik niż dodatek owocowy.
Jutro pójdę na zakupy (choć inne ciasto miałam w planie).Normalnie mam taki ślinotok...niemalże jak kobieta w ciąży. Nie pamiętam kiedy jakieś ciasto tak na mnie podziałało.
Z tym, że zamiast z malinami zrobię z brzoskwiniami z puszki (bo malin brak) - mam nadzieję, że nie zepsuje to smaku sernika. A w planach w wyobraźni mam jeszcze oryginał (maliny), wiśnie i truskawki - ale to dopiero w sezonie.
Może to głupie pytanie - ale czy curd musi być w słoikach? Czy to działanie profilaktyczne - gdyby nie udało się zużyć całego.
I jeszcze jedno pytanie - czy jajek nie trzeba ubijać? Wystarczy je wymieszać trzepaczką z serkiem? Bo tak zrozumiałam z przepisu
Jaki serek śmietankowy proponujesz?
Brzmi imponująco. Już dawno żaden sernik tak nie powalił mojej wyobraźni na kolana.
A to moja dzisiejsza wersja Twoich ciasteczek. Są jak najbardziej orzechowe. I pyszne.
Przepis dodałam jako nowy - ale dzięki temu przepisowi miał szansę powstać.
A oto efekt
Jako, że imprezujemy już tydzień - pomysły na sprawdzone sałatki, akceptowalne przez wszystkich skończyły się..
Rano znalazłąm przepis na tą sałatkę.
Pycha, pycha, pycha..Będzie jedną z moich ulubieńszych.
Ominęłam boczek (bo raz, że nie miałam, dwa jakoś nie pasował mi) - natomiast górę posypałam potartym serem żółtym (tak dla wykończenia) - następnym razem dodam jako warstwę.
I dałam więcej czosnku
Dzisiaj zrobiłam w wersji Till - z pierwszego komentarza - z dynią,
Rewelacja. Chyba nawet lepsze niż z samymi jabłkami. Zamiast jednej warstwy z jabłkami - warstwa z dynia (mus z dynie w tej samej ilości co z jabłek)
Ciasto się znikło w połowie - ledwie posmarowałam kremem budyniowym.
I jeszcze jeden komentarz - okazuje się, że moja siostra z Twojego przepisu zrobiła roladę makową (bez żadnego uzgadniania obie znalazłyśmy ten sam przepis w tym samym czasie) - zgodnie z oryginałem i przywiozła ją do nas.
Bardzo dobra - ciasto długo zachowuje świeżość.
Pewnie przepis nie raz zagości - jak nie w wersji makowca, to jako baza na ciasto kruche drożdżowe.
Zrobiłam Twoje ciasto do "różyczkowego" makowca - wygląda wyśmienicie. Szkoda kroić
Ciasto zatapiane robiłąm nie raz -jednak zawsze tak jak drożdżowe, z rozpuszczona margaryną.
U Ciebie spodobało mi się to siekanie. Ciasto rzeczywiście ma konsystencję kruchego.
A oto efekt
Zrobiłam - choć tak naprawdę z zupełnie innych przepisów. Zrobiłam kruche ciasto drożdżowe oraz "lżejszą" masę makową (z mojego sprawdzonego przepisu)
Ale dzięki za inspiracje, za pomysł innego podania tradycyjnego makowca...Wygląda bosko.
Oto odpowiedź tineczki
" Matiasy po szwedzku sa w smaku slodko korzenne.
Wymoczone i wysuszone filety (solone) pokroic na mniejsze kawalki. Zagotowac zalewe:
300 ml wody
200 ml cukru krysztal
100 ml octu 12%
2 ziarna ziela angielskiego
2 gozdziki
kawalek kory cynamonu (2 cm)
luska z 1 czerwonej cebuli
wystudzic, wyjac luski cebuli,
1 czerwona, obrana cebule pokroic na talarki
sledzie przekladac cebula w sloiku, zalac zalewa na wierzch wlozyc duza galazke swiezego koperku, sloik zakrecic. Wstawic do lodowki na 2 doby.
wstawilam przepis na chleb do tego tortu pod nazwa Kavring."
Ciasto szpinakowe po upieczeniu jest mniej więcej jak biszkopt - może trochę bardziej wilgotne.
Najprościej obrócić to papierem do góry i powoli ściągnąc - daje się bez problemu.
jezeli idzie o folię - to zawijasz po zrolowaniu rolady - tak jakbyś coś pakowała w folię.
Nie bój się - wyjdzie napewno. Ja tez będę robiła na święta.