Zrobiłam tego kurczaka w opatrunku (jak mówiły moje dzieci). W wersji z pieczarkami (tyle, że bez podsmażania) i serem zółtym domowej roboty. Pyszne.
To samo planuję jeszcze zrobić z rybą - z pesto albo szpinakiem, może z fetą.
po wystygnięciu jeszcze lepszy. Moze brakuje mu smaku sera dojrzewajacego - ale w końcu nei jest serem dojrzewającym. I tak jest wielkim zaskoczeniem - bo spodziewałam się czegoś innego (choć nei wiem czego, ale na pewno nie idealnego smaku sera żółtego).
Rewelacyjnie się topi - zarówno jako smażony ser - i nie wypływa przez panierkę (zrobiłam plasterek na próbę - córka, jak samego nie chciała jeść - tak usmażony porównywała z czeskim), ale także jako dodatek do dania (robiłam kurczaka w cieście francuskim).
Na pewno nie raz będę robić
Zrobiłam z połowy porcji. Wyszedł mi mały pojemnik - taki jak na kanapki. Degustacja na ciepło - rewelacja. Po dodaniu żółtek całość szybko urosła - ale domyślam się, że tak ma być - i podzieliła sie na pasma. Docisnęłam całosć do dołu (nie wiem czy tak powinnam) - wygładziłam powierzchnię nożem - ale nadal widoczne są te pasma - jakby ktoś loczki z włosów poukładał i zalakierował. Zobaczymy jak wystygnie. Ale i tak proszę o informację - może na przyszłość da się coś poprawić?
Można. Tylko daj 50 ml wody mniej do zakwasu. Maślanka jest płynniejsza od kefiru (choć nie zawsze)
U mnie też w tej wersji działa
Z podanego przez ciebie linku wychodzi przepis na chleb - przynajmniej u mnie.
Ciastka degestive też są na tej stronie - odnalazłam je, ale nie wiem czy każdemu będzie się chciało. A wyglądają bardzo zachęcająco (przynajmniej w czytaniu). Zerknij, proszę.
Trudno mi powiedzieć - bo nigdy nie próbowałam. U mnie ciasto wychodzi gęste - dosyć dobrze trzyma się samodzielnie, więc powinnno się udać. Ale gęstość ciasta często zależy od chłonności mąki - musisz sama wypróbować.
W przypadku tego chleba wysoka temperatura na początku ma bardzo duże znaczenie. Nie tak dawno piekłam chleb u siostry. Okazało się, że jej piekarnik nagrzewa sie dużo niżej niż wskazuje termometr. Po upieczeniu chleb był mokry. Trochę w tym mojej winy - bo sporo przedłużyłam czas pieczenia pod przykryciem - dzieki temu udało mi się "uparować" chleb (bardziej to przypominało knedlika) i pieczenie bez pokrywki nie odparowało nadmiaru wilgoci.
Po powrocie do domu, aby sie przekonać co było źle - zrobiłam dokładnie taki sam chleb (biały - normalnie takiego nie piekę) - wyszedł jak marzenie.
A może do małego piekarnika wejdzie Ci małe naczynie żaroodporne - mogłabyś zrobić z połowu składników?
Zachęcona pieknym kolorem postanowiłam spróbować zrobić. Na próbę z pół kilo papryki. Nie smażyłam tylko ugotowałam w termomixie z dodatkiem żel-fixu 3:1. Cukru dałam też 1/3 -czyli jakieś 17 dag. Na razie mam uczucia mieszane. Nie smakuje jak papryka - ale jest strasznie słodkie (ciekawe jakby smakowało w proporcji 1:1). Czekam aż sie całkowicie schłodzi
Teoretycznie wychodzi dobrze - znalazłam sobie nawet przelicznik, aby być pewną.
Według mnei za długo piekłaś bez odkrycia.
Pod przykryciem chleb głównie wyrasta - na to potrzebuje 40-45 minut (40 z naczyniu szklanym, 45 w żeliwnym). Wtedy jest tylko podpieczony - pod przykryciem się nie zrumieni. I po to mamy kolejne 15 -20 minut na uzyskanie rumianej skórki. Jeżeli chcemy mieć chrupiącą warto po zadanym czasie pozostawić go w wyłączonym piekarniku.
Mnie ten chleb zbity nie wyszedł nigdy. A przed przełożeniem go do piekarnika dobrze Ci wyrósł? On w trakcie przekładania opada - ale po zetknięciu z gorącym naczyniem - na powierzchni momentalnie robią się bąble (gwałtowny wzrost w danym miejscu), a potem spokojnie sobie rośnie pod przykryciem w piekarniku.
A powiedz coś więcej na temat czasu pieczenia i temperatury. Na pewno nie piekłaś w za niskiej temperaturze - wtedy nie będzie twardej skóry, a chleb będzie miękki i wilgotny.
Możesz je dalej przechowywać. Ono osiągnie swoją maksymalną moc wzrostową, następnie opadnie i będzie rosło od nowa. Nie musisz go wkładać do lodówki. Najlepiej zostaw je, gdybyś następnego dnia zauważyła, że jest niższe niż przed zostawieniem - po prostu go przegnieć i pozwól rosnąć jakieś dwie-trzy godziny. Musisz się liczyć z tym, że smak chleba będzie jednak bardziej kwaśny - mnie akurat to nie przeszkadza (moja siostra kiedyś przetrzymała chleb o ponad 24 godziny), nawet chyba bardziej mi smakuje - ale nie wszyscy tak lubią.
Zrobione - w połowie skonsumowane. Rewelacja!!!! Moje dziecko najpierw się ociągało ze spróbowaniem (moja wina - bo zrobiłam z kurczaka w kawałkach i indyka mielonego i jest różnica kolorów), ale potem potwierdził moje zdanie. Moje piwne szklanki pewnie jeszcze nie raz znajdą zastosowanie
Zabrałam się za robienie szynki. Szynkowara nie mam - najpierw muszę się przekonać co wyjdzie. Ale spotkała mnie niemiła niespodzianka - moje osłonki wcięło - przetrząsnęłam całą kuchnię - i nic. Jakoś musze sobie poradzić bez tego. Bo miącho gotowe. Wepchnęłam mięso do woreczków włożonych do....szklanek od piwa (z bardzo grubym dnem i z grubego szkła). One najbardziej nadawały się, aby nadać okrągły kształt. Wszystko ubiłam popychaczką do maszynki do mięsa. Woreczki u góry ciasno zawiązałam Zamierzam to gotować w garnku na podwójnie złożonym ręczniku kuchennym (tak jak słoiki). Mam tylko pytanie - ile wody musze mieć w garnku? zalać całość? Czy wystarczy trochę poniżej?
zerknij kilka komentarzy wyżej. Tam jest moja teoria - wyglądająca bardzo prawdopodobnie. Spróbuj wydłużyć czas wyrastania w foremce, aby chleb pod wpływem temperatury nie rozrastał się gwałtownie