Ada5, amoniak jest w każdym spożywczym na półkach z przyprawami.
Różyczko, amoniak jest spulchniaczem, podobnie jak proszek do pieczenia. Różnica polega na tym, że amoniakowe ciasto chłonie wilgoć
z otoczenia i nie wysycha. Aromatu amoniakowego ciasto nie ma wcale, bo w trakcie pieczenia ten środek wyparowuje, co zresztą czuć. Pozdrawiam :)
Wypróbowałam już kilka razy. Po prostu wspaniałe!
Jak zwykle na Twoich, Alu, przepisach nigdy się nie zawiodłam. Precyzyjnie podany, okraszony fotkami - nie ma prawa się nie udać! Trochę poczekał w ulubionych, ale teraz w sezonie owocowym bedzie przechodził różne wariacje.
Na pewno wypróbuję! Pozdrawiam gorliczanina
Będzie jak znalazł na rocznice ślubu mojej córki. Wygląda smakowicie, już czuję ten aromat!
W najblizszym czasie wypróbuję, bo wygląda smakowiecie :)
Dziękuję za miłe komentarze :))
Czuję ten aromat Rybko:)!
Wypróbuję na pewno, bo ten smak zanam, tylko proporcje się zagubiły :))
Alu, prawdziwa pychota ten sernik! Za zwyczaj robiłam sernik "na oko" - tak jak moja mama.Ostatnio jakoś mi sie proporcje oczne popsuły i sernik też. Szukałam na WZ dobrego przepisu, kierując się autorytetem i praktyką misytrzowska autorki. No i nie zawiodłam sie! Będzie powtórka na święta. Na prawdę rewelacja ! :)
Ekkore, te jarzynki mielę, żeby ich nie zmarnować. Jeżeli rodzinka zjadła marchewkę do rosołu , to jej brak w pasztecie nie bedzie uszczerbkiem dla jakości pasztetu. Jak w tytule przepisu -chodzi o wykorzystanie pozostałosci. Jarzyny jest tyle, ile pozostaje z rosołu. Wątróbka może być wieprzowa, ale trzeba ja sparzyć przed zmieleniem.
Ten trzynastozgłoskowiec i kunszt Mickiewicza Doprawdy najwybredniejsze gusta zachwyca! Szukaj więc, Marengo i w alkowie i na strychu Kart księgi wieszcza, co zaginęły po cichu. Ku wielkiej uciesze gawiedzi wużetowej, Która wtedy doznaje rozkoszy zmysłowej, Gdy czyta o daniach co pieszczą podniebienie A wszystkim członkom ciała dają upojenie. Niechaj więc Twój talent nas raczy wybornie O „jeszcze!” prosimy Cię bardzo pokornie, Bo to, co oferujesz dla naszej uciechy, Dociera na prowincję i nawet pod strzechy. A za te piękne kulinarne życzenia Bądź zdrów teraz i po świętach Bożego Narodzenia! Ania
Walczyłam wczoraj z 4 kg skrzydełek, ale trud się opłacił.Następne ulubione danie z WŻ! Farsz zrobiłam "śmieciowy"- warzywa, pieczarki i mięso mielone z dodoatkiem jajka i łyżki mąki ziemniaczanej,zeby nie powychodził przez dziury, których niestety nie dało sie uniknąć w czasie trybowania kości. Ewuniu, kolejna zadowolna rodzina :))
No, nie! Rewelacja! Zagotowane, podpalone, przefiltrowane i zdegustowane. Przy podpalaniu opaliły mi się kłaczki na wełnianym swetrze i było troche swądu :))Mój połowic stwierdził, że wreszcie konkretną wódeczkę zrobiłam, a nie kompot. Tak mówi o słabszych, niz 40 stopni.