Też nie klaruję galarety jeśli nie ma takiej potrzeby a na ogół nie ma. A już napewno nie ma mowy o pielusze, tetrowej czy nie tetrowej. Jakoś pieluchy nie kojarzą mi się z jedzeniem tylko raczej z wydalaniem . Mam kilka sitek i zawsze jakieś się nadaje do przecedzenia.
A z żelatyną dotychczas nie próbowalam gotować bo mi to nie przyszło do głowy poprostu jednak skoro mówisz Niebieska Różyczko że tak robisz to napewno skorzystam z Twoich doświadczeń i spróbuję następnym razem zagotować. W końcu po to jest to forum żeby wymieniać doświadczenia.
Zastanawiam się czemu krytykujesz moje potrawy:) czyżby zazdrość?co do farszu,jak się wkłada dużo,to nic nie zostaje:) jeszcze może zabraknąć,a jak zostanie ,wkłada się do torebki foliowej do zamrażarki,można potem dodać do pierogów czy innych potraw,nic się nie zmarnuje:)Byłam na Mazurach nie raz,jadłam u naszej znajomej kartacze z mięsem gotowanym,dzięki za rady.)Podaj kilka swoich przepisów,chętnie wypróbuję.Pozdrowionka:))
Po to są mrożone ciasta francuskie ,żeby iść na skróty! nie mam wypaczonego smaku:) wręcz przeciwnie.Pozdrawiam:))
Miło mi bardzo że się wczoraj zalogowałeś:) po to tylko żeby skrytykować moje 3 przepisy,chętnie Ci odpowiem.Po co mam podawać jak się klaruje galaretę? klaruje się ją białkiem jak jest mętna,mnie nie wychodzi mętna, co do przecedzania mam bardzo gęste siteczko,więc przecedzam raz,co do gotowania żelatyny:) u nas w domu,zagotowuje się żelatynę! a producent niech pisze na opakowaniu co chce,dla pewności wolę zagotować,jak na razie zsiada się pięknie,nie gotuje tylko galaretek.Czekam nas przepis,Twojej klarownej galaretki i zdjęcie,
dziękuję za cenne rady:)ale nie skorzystam! wolę zostać przy swoich sprawdzonych przepisach.Pozdrowienia i Wesołych Świąt.
Przeczytałem wszystkie podane przez Ciebie przepisy na galaretki i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że znowu poszłaś na łątwiznę. W żadnym przepisie nie podajesz sposobu klarowania galarety. Co do galarety z nóżek to zgoda przepis ludowy a więc dawne jadło chłopskie a więc i prostota wykonania wskazana, ale już galaretka drobiowa wymaga sklarowania wywaru białkami z jaj, przynajmniej dwukrotnego cedzenia przez np. tetrową pieluchę i absolutnie nie gotować żelatyny! Na opakowaniu każdego producenta jest to wyraźnie napisane. Pozdrawiam.
Ten przepis to jest droga na skróty. Ciasto francuskie kupowane w formie gotowca wypacza smak, który powinien towarzyszyć temu przepisowi. Ciasto winne być wykonane samodzielnie a więc cześć maślana i podstawowa. Przed robieniem ciastek rozwałkowuje się go grubiej niż to kupowane, a wtedy warstwy charakterystyczne dla ciasta francuskiego w połączeniu np. z jabłkami i cynamonem to prawdziwe niebo w kubkach smakowych. Pozdrawiam.
Z uwagą przeczytałem ten przepis, a że temat jest mi bliski więc kilka uwag: Po pierwsze uważam, że stosunek mięsa do ziemniaków podany w przepisie jest o wiele za duży. Nie zmieści się takiej ilości mięsa w tej ilości masy ziemniaczanej. Po drugie "kartacze" to regionalna nazwa potrawy a więc do czegoś zobowiązuje, czyli podstawowe skłądniki nie powinne być zmieniane a ewentualnie ich proporcje. Tutaj zastąpiono mięso surowe na mięso gotowane, W kartaczach to profanacja potrawy! Cały smak zostanie wypaczony. Bardziej odpowiednia nazwa do tego przepisu to "pyzy" bo te mogą funkcjonować w różnej formie. Pozdrawiam.
Miło Pati że smakowały,bardzo apetycznie wyglądają! zawsze jakaś odmiana,od rybki.Pozdrowionka
Nie chwalę:) ale właśnie zjedliśmy na kolację po trochu,wyszły pyszne,galaretka bardzo delikatna a pulpeciki pikantne,posmarowałam sobie lekko majonezem:)
Ciekawie wygladaja i na pewdo swietnie smakuja . Dodaje do ulubionych :)
Dzięki za szybka odpowiedź:) chyba jutro poszukam w sklepach sztucznego miodu i zrobię dokładnie wg Twojego przepisu, nie chciałabym czekać z konsumpcją do Wielkanocy:)
Różyczko zupka jest naprawdę bardzo smaczna! Z pewnością będę ją często robiła. Dziękuję za przepis! Pozdrawiam!
Ja robiłam dlatego że sztucznym ,bo od razu chciałam mieć mięciutkie,ale jak chcesz to zrób z prawdziwym ,tylko trochę grubsze.Będę przed samymi świętami jeszcze raz piekła,też dam sztuczny +czubatą łyżkę prawdziwego:) bo są wyśmienite.