Mam pytanie, wlasnie zabieram sie za gotowanie Twojego barszczyku no i przez nieuwage dodalam wszystkie skladniki naraz (plus ocet). Czy barszcz nadal uzyska swoj smak?
Ekkore,u nas też się cały czas nie daje kapusty,ale jak mamy akurat włoską ,to kawałek dajemy:) Gotuje się zawsze duży garnek rosołu,bo wszyscy bardzo lubimy.Jak zostanie, mama robi pomidorówkę a kapustę zjadam ja albo tata:)wiązana jest jeszcze nitką żeby sie nie rozpadła,nie jest to duży kawałek więc jej w rosole nie czuć.
Jestem bardzo szczęsliwa:) jak komuś smakują moje przepisy,dziekuję za wypróbowanie kotlecików.Pozdrawiam.
Kotlety zrobiłam wczoraj na obiad,muszę powiedziec że palce lizac całej rodzince smakowały.Za tydzień będą urodziny mojej najmłodszej córki i na pewno tez je zrobię,dziękuję za przepis.Pozdrawiam!!!
Niepotrzebnie. Moja babcia zawsze dodawała kapustę, mama czasami (jak miała) - dopóki o tym nie wiedziałam rosół był super. Jak przyłapałam raz mamę, jak wrzuca kapustę zaczęłam nagle czuć smak kapusty. Wiem, że ma pozytywny wpływ na smak (bo jednak te rosoły są smakami wakacji z dzieciństwa) - ale siła sugestii w tym wypadku jest tak silna, że sama nie dodaję.
Intryguje mnie kawałek włoskiej kapusty w tym rosole?
I po kłopocie:) moja babcia robi kopytka inaczej, z innego ciasta, do gotowanych przeciśniętych ziemniaków daje mąkę pszenną i jajko nigdy ziemniaczaną .:)Pozdrowionka ,myśle że teraz jest dobra nazwa
U mnie przeszedł:)) bo ja nie mieszkam na Śląsku tylko na Mazowszu,moja babcia robi i z dziurką i takie, można robić różne kształty,widziałam w markecie na tackach kluski śląskie właśnie takie,nie były z ciasta kopytkowego tylko właśnie z mąki ziemniaczanej i miały taki kształt,a kluseczki poleciłam pczątkującym kucharką,bo starsze dobrze wiedzą jak się robi takie kluski.Uważam że jak mamy mają małe dzieci,to dziecko łatwiej zje małą kluseczkę niż kluchę z dziurką.Ale jeżeli ci to przeszkadza zmienie tytuł zabiorę śląskie.:)
Kochana rózyczko obi 25 ma rację u nas na śląsku to typowe kopytka.
Malinko znów mnie wspaniale zaskoczyłaś:) cieszę się bardzo że korzystasz z moich przepisów,a bułeczki na zdjęciu wyszły super.Pozdrawiam
My też lubimy odsmażane na chrupiąco,ale na drugi dzień:)jajka nie daję wolę ze skwarczkami i zimnym mlekiem do popicia.
Ja również uwielbiam te kluski ale w postaci takiej jak Basia 99999 czyli na koniec smażone na smalcu z jajkiem ale nie koniecznie 1. Daje dodatkowy smak. No i oczywiście kapusta kiszona zasmażana do tego. My robimy to zawsze na dwa dni. U nas nazywamy je "żelaźniaki"
Olaszku dziękuję za skorzystanie z przepisu, miło mi że smakował:)