Domia nie wiem czy nie piekłaś ich zbyt krótko
Ciasteczne upieczone. Nie wyszły jednak tak piękne ja Twoje. Są kruche, smakowo dobre ale szczerze...nie zrobiły na mnie wielkiego wrażenia.
gabigold tak, masz rację, podobno to świetny pomysł na biznes, ale żeby tym handlować trzeba mieć taką specjalną maszynkę. W warunkach domowych można zrobić jazzy chips takim właśnie sprzętem.
Ja taki sprzęcik kupiłam na takim większym targu.
Ja kiedys dwa lata temu w Darłówku jadłam takie cos , super pomysł, ale do tego mieli specj maszynke , nacinali, smazyli, obsypywali przyprawą smakowa, szał po prostu i za jednego ziemniaka bagatela 6 zł było
Inka zachęcam do spróbowania, choć to zupa raczej zimowa, myślę że z powodzeniem można ją zrobić także teraz w chłodniejsze dni. Są pewne potrawy, które są bardzo niefotogeniczne. Do nich właśnie (oprócz sałatek z majonezem) należą niektóre zupy. Staram się, żeby zdjęcia potraw były apetyczne, choć nie zawsze mi to wychodzi :( Wiem, że jest to też kwestia dobrego aparatu, którego niestety na dzień dzisiejszy nie posiadam :( Tym bardziej dziękuję za ciepłe słowa :)
Ocet w marynacie używany jest w celu nadania kruchości mięsu. Różnica w smaku między octem balsamicznym a winnym jest diametralna, jeśli chodzi o wykorzystanie go np. w sałatkach. W tym przypadku myślę, że możesz spróbować.
Za mną też chodzi:-) Pokusiłaś mnie, niedługo zrobię:-) Przepiękne zdjęcia robisz
.
Czy ocet balsamiczny można zastąpić octem jabłkowym?
kayunia dziękuję za ciepłe słowa. Mam nadzieję, że po inne moje przepisy też będziesz sięgać tak często jak po przepis na pizzę :)
'' Nie dokazuj miła nie dokazuj .. przecież panna cota to jest taki cud '' ; i jak tu rzucić słodkie na rzecz przełykania śliny ... :D
megi65 zostały jeszcze 3 panna cotty w lodówce zapraszam na degustacje :D
Olusia ! Wchodzę w to .. jak to pięknie podane ... fiuu , fiuu .. Pozdrawiam :D
:) Jak na prawdziwą miłośniczkę gotowania, moją domeną jest kuszenie. Kuszenie smakiem, aromatem i wygladem potraw. Panna cotta to jeden z tych deserów, który i mnie samą skusił i urzekł :)
Z przepisu korzystałam, bez mała, kilkanaście razy, ale dopiero teraz opinia, choć... wymieniona przeze mnie ilość mówi sama za siebie:) Jak dla mnie, najlepsze ciasto na pizzę, z jakim miałam do czynienia. Proporcje są idealne i ani razu niczego nie musiałam zmieniać, a wychodziło wspaniałe, nie kleiło się do dłoni i rosło jak trzeba:)Po upieczeniu też w puszyste i, w sam raz, grube.
Kwestia "tego, co na górze", jest, rzecz jasna, uwarunkowana upodabaniami - ostatnio dawałam pierś z kurczaka w posypce gyros, pieczarki z cebulką i mnóstwo świeżej papryki, ale z dodatkami bywa różnie - zależy co mi podpowie fantazja lub syn - pizzożerca.
Dziekuję pomysłodawczyni i serdecznie pozdrawiam.