- 5 białek
- 1,5 szklanki cukru kryształu
- 1 cukier waniliowy
- 1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej
- 1 łyżeczka soku z cytryny
Zimne białka ubijamy ze szczyptą soli. Dolewamy łyżeczkę soku z cytryny. Ciągle ubijając dodajemy po łyżce wymieszanych cukrów i mąki. Masa musi być jednolita i lśniąca. Całość wylewamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Najlepsza średnica bezy do tortu to ok. 25 cm, wys ok 4,5 cm. Jeśli będzie szersza a niższa istnieje duze prawdopodobieństo, że nie utrzyma kremu i innych dodatków.
Do nagrzanego piekarnika na 180 stopni wstawiamy bezę na 15 min, później redukujemy piekarnik do 115 stopni i suszymy 2 godziny. Wyłączamy piekarnik, uchylamy go i zostawiamy bezę do całkowitego wystygnięcia.
Beza może popękać u góry tak jak na zdjęciach ale jeśli jest dobrze wysuszona nie ma szansy, żeby nie utrzymała kremu torowego :) Sprawdziłam :)
Ja wczoraj piekłam dwa blaty jednocześnie wg. tego przepisu i, rzeczywiście, raz uchyliłam piekarnik, żeby do nich zajrzeć. Drzwiczki uchyliłam dopiero po upieczeniu i tak zostawiłam na całą noc.
BEATA55555 dobrze zrozumiałaś.
a czy takie blaty da się upiec wcześniej /dużo wcześniej/ i jakoś przechować?
Zuzanna248 nigdy nie przechowywałam blatów bezowych więc raczej nie pomogę.
Jeśli zaś chodzi o małe beziki to wrzucałam je do puszki wyłożonej lnianym materiałem i śmiało przez 2 m-ce nic im nie było. Później "się zjadły" :)
dzięki... tak kombinuję, jakby w wolnej chwili... a potem masa i już... ale chyba rzeczywiście... choć można kupić bezy w sklepach
Oj Zuza... Powiem tak: Tort przecież też można kupić w sklepie... :)