Niejako z konieczności miałam dzisiaj urlop więc postanowiłam coś upiec. Z ciastem drożdżowym jestem oswojona od dawna a nawet zaprzyjazniona. Chały purimowej jednak nigdy nie piekłam chały purimowej i własnie przyszedł na nią czas:
Najpierw ciasto zwiewało jak szalone, chociaż w trakcie wyrabiania "biłam się po łapkach" żeby nie dosypywać mąki.
I tak dodałam 2-3 łyżki... Litr mleka na 1 kg mąki - takie proporcje sprawiły, że ciasto było bardzo "wolne" (rzadkie).
Chała wyszła potężna - całą porcję ciasta wpakowałam do jednej najszerszej blachy. I to był błąd - warkocz się "rozjechał" ale smaku to nie zmieniło. Chała jest lekka, bardzo puszysta i oczywiście smaczna.
Ja jednak niezmiennie próbuję upiec chałkę choć trochę podobną do tej, którą piekła moja Babcia...ale Jej ręce były czarodziejskie chyba...
kocham drożdżowe i ten przepis mi sie bardzo podoba. Mam pytanie alidab- czy litr mleka to naprawdę nie za dużo?? oczy mi na wierzch wyszły :D ja w swoim drożdżowym daję kubek na kilogram....
Też tak mi się wydawało...:))) Dałam jednak cały litr mleka i 1 kg mąki + 2 może 3 łyżki nadprogramowo...:)))
Oprócz stopionego masła warto dodać jeszcze 2-3 łyżki oliwy (ja dodaję do każdego drożdżowego ciasta).
Do tej chały jednak nie dałam - zaufałam ptrzepisowi.
Oj muszę wypróbować taką chałę zrobić. Ciekawe tylko jaka tu blaszka potrzebna. Zobaczę ile mi tego wyjdzie, wtedy wyjmę odpowiednią blaszkę.