Taką wódeczkę podają w jednej z knajpek na Lubelskim Starym Mieście. Jak wielki czar i urok osobisty posiada Mój Pan Mąż, że wydębił od kelnerki przepis...? (Niestety, bez dokładnych proporcji.) Zaznaczam, że "pićku" jest typowo babskie.1. Do dużej butelki wkładamy lejek i mielimy do niego pieprz. Sporo!
2. Wsypujemy do lejka cukier, zacznijmy od 1/4 szkl.
3. Wlewamy wódkę i zaczynamy cierpliwie, co chwilę potrząsać, aż do rozpuszczenia cukru.
4. Cytryny parzymy wrzątkiem, możemy je obetrzeć ze skórki i skórkę mamy, jak zalazł, do ciasta. Z cytryn (ze skórką lub bez) wyciskamy sok z miąższem.
5. Wlewamy do butelki ze słodką wódką. Dolewamy (na początek) ok. 100 ml syropu z imbiru.
6. Dobrze mieszamy i zaczynamy degustować. Degustacja jest
bardzo ważna, gdyż tylko w ten sposób dowiemy się, czy smak i moc nam odpowiada. Można dosypać cukru, można dolać syropu, nie wolno dolewać wody (!), bo po co mamy żłopać wodę?
&. Degustujemy aż do momentu kiedy uznamy, że jest perfekcyjnie! Ważne! Przed nalaniem do kieliszków telepiemy butelką aby nalało się razem z pieprzem.
9. Ciupa-ciupa ma być mniej słodka, a bardziej kwaśna, z wyraźnym kopem od pieprzu i imbirem w domyśle.
P.S. Nikomu nie mówimy, co tam nabełtałyśmy w butelce, niech się zastanawiają. Z moich koleżanek żadna nie zgadła.
No i zdrówka!