To jedno z ciast, które przywodzi na myśl beztroskie chwile dzieciństwa. Karpatka w wykonaniu mojej mamy była pyszna, ale ja postanowiłam przepis nieznacznie zmodyfikować i dodać mu nowego charakteru.
Ciasto: W rondlu rozpuścić wodę z margaryną i podgrzać prawie do zagotowania. Wsypać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i szczyptą soli. Mieszać energicznie drewnianą łyżką, do czasu, aż ciasto zacznie odchodzić od brzegów naczynia. Odstawić do przestudzenia. Do wystudzonego ciasta dodawać po 1 jajku i miksować do połączenia się składników. Dwie blaszki o takich samych wymiarach (u mnie 36x25 cm) wysmarować łyżeczką margaryny i wysypać łyżką mąki. Ciasto podzielić na dwie części i równomiernie rozsmarować na dnie blaszek. Wstawić do nagrzanego do 200 stopni piekarnika (dolna grzałka) lub do 180 stopni z termoobiegiem. Piec około 30 minut. Po upieczeniu wyłączyć piekarnik i pozostawić ciasto na 10 minut do wystudzenia.