agik, chodzi Ci o takie? Te sa surowe, po ugotowaniu tez beda rozowe. Nazywaja sie scampi, sa 2-3 razy wieksze od krewetek. Uzywa sie tak samo jak krewetki:)
O scampi pierwszy raz słyszę...
Mnie chodziło o coś innego- do tej potrawy będą potrzebne większe krewetki tak? Koktailowe się nie nadadzą? bo na tym pierwszym zdjęciu jest większa krewetka- koktailowe to takie "skwarki"... o to pytałam...
A krewetek nie smażyc ani nie poddawac innej obróbce termicznej? Przepis bardzo fajny, ale nie mogę sie doczytac:) Tak czy inaczej laduje w ulubionych.
Tak agik, potrzebne sa normalnie duze krewetki, gotowane i moga byc mrozone w skorupkach, albo obrane. Ja czesto kupuje nie obierane i mrozone, uwazam ze sa bardzo smaczne. Teraz rozumiem co masz na mysli z tymi kokotailowymi, tak bywaja takie jak skwarki. To sa najmniejsze i najtansze gatunki. Jak masz juz te male, to tez mozesz je uzyc do tej potrawy. Najlepiej jednak smakuja swiezo oczyszczone, beda jedre i soczyste.
Kluko, na pierwszym zdjeciu jest krewetka ugotowana i juz nic sie z nia nie robi:) Na drugim zdjeciu jest surowa, zamrozona i ta trzeba zagotowac, albo usmazyc. Scampi, albo krewetki krolewskie sa super do smazenia. Kazda krewetka surowa ma szary kolor, przy obrobce termicznej zmienia sie kolor na rozowy. Pozdrawiam :)