Przedstawiony niżej przepis
- zrobiłam
z połowy podanych obok składników.
1. Masło z margaryną stopic w rondelku - wystudzić
2. Do miski wsypać mąkę, cukier, cukry waniliowe
wbić jajka, i ucierając mikserem na wolnych obrotach....
. takimi " sprężynkami." ....
- i powoli wlewać chłodny tłuszcz.
Ucieranie - razem z tłuszczem trwa 2 - 3 minuty.
Ciasto jest rzadkie ( jak na babkę ) - i tak jest dobrze.
Miskę z ciastem wkładamy do lodówki na 1 - 2 godziny.
Po wyjęciu z lodowki ciasto jest dość twarde - ale delikatne.
Na podstawek nalać odrobinę oleju - do minimalnego natłuszczenia rąk, i kawałka stołu na którym układac będziemy porcyjki ciasta.
Stołu
nie posypujemy mąką.
łyżeczką nabieramy porcyjki i kulamy kulki......jak duży orzech wloski
Z połowy porcji wyszło mi 50 kulek, ( czyli ciastek.)
Nagrzewamy gofrownicę.
Wkladamy po 2 kulki,
zamykamy - dociskamy do oporu.
W każdej chwili możemy wieko uchylić i do ciastek zajżeć......
......jeszcze zbyt blade......
zamykamy spowrotem.....
...teraz dobre !
Kolor miedziano - złoty
czas pieczenia 2,5 do 3 minut.
Patyczkiem podhaczamy ciastka ( by sie nie oparzyc ) -
- i zaraz następne.
Może samo pieczenie po 2 szt. jest trochę nudne
- mi zajęło prawie godzinę, ale warto.
I mamy czubaty talerz dużych , - 10 cm
pachnących ciastek.
A po zupelnym wystudzeniu
- układamy w pudełku
i zamknięte przechowyjemy kilka tygodni .
Właściwie to tych ciastek nie piecze się " na dzisiaj "
one powinny poleżeć, choć znikają jeszcze ciepłe.....
Naprawdę polecam,
bo fajna sprawa mieć w domu pudło ciastek
- i z każdym dniem są lepsze.
SMACZNEGO !