Przygotowanie:
Kurczaka kroję w paseczki, krewetki rozmrażam na durszlaku a następnie - o ile nie mają tego zabiegu już za sobą - patroszę (świeże również tego wymagają!). Leciutko solę i oprószam pieprzem cytrynowym.
W paseczki kroję również paprykę, dymkę siekam i dzielę na dwie części: bielszą i zieloną. Jaśniejsze pójdzie do smażenia, ciemnozielone do posypania na surowo. Czosnek i imbir trę na tarce. Jeśli mam papryczkę chilli i/lub liście kafiru - ucieram je razem w moździerzu.
W rondelku przygotowuję grzyby mun - wrzucam je od razu do zimnej wody i przez chwilę gotuję, potem odcedzam na sitku.
Wszystkie przygotowane w ten sposób składniki odkładam na deskę/talerzyki.
Smażenie:
Na oliwie z oliwek podsmażam - krótko acz intensywnie - czosnek z imbirem, po chwili dorzucam kurczaka, listki kafiru z papryczką chilli oraz resztę przypraw. Cały czas mieszam i dolewam odrobinkę wody z czajnika, jeśli zaczyna za bardzo przywierać.
Po ok trzech minutach zmniejszam moc palnika, dodaję krewetki, grzyby mun, paprykę i bielszą część dymki, dalej intensywnie mieszam. Jeszcze chwilę smażę, po czym zaczynam dodawać sosy - ostrygowy, rybny, sojowy, oraz olej sezamowy. Wszystko razem mieszam, dodaję kiełki soi (te marynowane) przykrywam i zostawiam na niskiej mocy palnika.
Przygotowanie pozostałych składników:
W garnuszku zagotowuję wodę: do wrzątku wrzucam pół paczki makaronu ryżowego i gotuję ok 6 minut. Wody nie solę - makaron jest cieniutki, a sos będzie wystarczająco słony. Makaron wraz z zawartością patelni nakładam do miseczek, całość posypuję szczypiorem z dymki i zielonymi kiełkami, wyciskam też sok z połowy limonki. I jem!
Smacznego!