0,5 kg malin ( dałam trochę więcej)
1 galaretka czerwona ( dałam poziomkową)
20 dag gorzkiej czekolady (dałam mleczną)
3 dag masła
2 umyte jajka
2 łyżki cukru pudru
100 ml śmietanki kremówki
Galaretkę rozpuścić w szklance gorącej wody (220 ml). Odstawić do wystygnięcia. Maliny zmiksować z tężejącą galaretką. Przetrzeć przez sito, aby nie było pestek. Ja tego nie zrobiłam i pestki były wyczuwalne. Wlać do pucharków. Wstawić do lodówki, aby pianka stężała.
Połamaną czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, przestudzić. Dodać masło i wymieszać.
Oddzielić żółtka od białek. Białka ubić, pod koniec dodać cukier i miksować, aż piana będzie sztywna i lśniąca.
Do masy czekoladowej dodawać po żółtku, cały czas miksując.Dołożyć połowę piany, wymieszać łopatką.
Ubić śmietanę, połączyć z masą. Na koniec dołożyć resztę piany i delikatnie wymieszać łopatką.
Mus czekoladowy przełożyć do pucharków z pianką malinową. Wstawić do lodówki na co najmniej 3 godziny. Przed podaniem udekorować bitą śmietaną i świeżymi owocami.
Deser można dowolnie modyfikować. Zrobiłam wersję z brzoskwiniami. Brzoskwinie zmiksowałam z galaretką, a mus czekoladowy zrobiłam z czekolady deserowej. Wyszedł gęściejszy mus.Dobrze dodać do niego wyciśnięty soku z pomarańczy. Na górze świeże owoce.