Sernik od zawsze jest i będzie w naszej rodzinie. Upraszam wszystkich którzy boją się surowego żółtka niech nie czytają przepisu, nie będzie polemiki z mojej strony. Stwierdzam fakt przez 40 lat nie było zatrucia pokarmowego. Jajka mam zawsze od szczęśliwych kur z małego wiejskiego kurniczka ))) .
Zabieramy się do kręcenia sernika ..
Żelatynę zalewamy zimnym mlekiem i odczekujemy aż napęcznieje a następnie rozpuszczamy na małym ogniu i studzimy (żelatyna może być lekko ciepła kiedy wlewamy do masy serowej.)
Jajka oddzielamy i białka ubijamy na puszystą pianę.Żółtka i tłuszcz rozkręcamy z cukrem pudrem (opcjonalnie możemy dodać cukier waniliowy z prawdziwą wanilią) Masa powinna być biała i puszysta.
Do masy jajecznej dodajemy partiami twaróg . Na koniec ubitą pianę i rozpuszczoną żelatynę.
Jeśli mamy ochotę dorzucamy bakalie albo odkładamy parę łyżek masy i dosypujemy 2-3 łyżki ciemnego kakao .
Tortownice wykładamy herbatnikami lub biszkopcikami i wykładamy masę białą i szybciutko do lodówki (lub na zimny balkon
) po chwili wylewamy masę z kakao i myk do zimnego. Na konie resztę masy .
Wierzch możemy dowolnie udekorować :galaretka z owocem , mus owocowy , wióry gorzkiej czekolady.
Smacznego :)