Mi wyszła taka sobie, po przeczytanych komentarzasz spodziewałam sie czegos wiecej
Robiłam tą szarlotke 2 razy. Za pierwszym niezbyt mi smakowała. Dałam wtedy mnustwo jabłek ok 3 kg bo miałam uprażone i chciałam wykorzystać. I może przez tą ilośc jabłek wyszła taka mało krucha? A może trzymając sie kurczowo przepisu za krótko piekłam? Nie wiem. Ale postanowiła dać jej jeszcze jedną szanse. I dziś po małych modyfikacjach upiekłam po raz drugi. Dałam mniej proszku do pieczenia. Ciut dłużej była w piekarniku i temp 155^C. Jabłek 7 sztuk i bez cynamonu-nie lubie i mniej gozdzików, za to cukier waniliowy.
I dzis wyszła pychaaaaaaa! Krucha, pachnąca, lekko kwaskowa.Co nie znaczy że następnym razem (a na pewno będzie następny raz ) czegoś znów nie zmienie :) Już dziś wiem że dam więcej jabłek i nie będe ich tak rozpiekać jak dziś. I tak metodą prób i błedów stworze szarlotke dla mnie idealną! Choć ta dzisiejsza była bliska, baaardzo bliska takowemu ideałowi :)
Pisze "była" bo już sie oczywiście zbyła (zżarłam prawie całą blache) :)
Ja też juz robiłam dwa razy, dzisiaj właśnie sie piecze po raz trzeci i juz mam taki ślinotok że hej. Bardzo dobra. Ja poprzednio dodałam rodzynki i na spód pod jabłka niezbyt grubą warstwę ugotowanego oczywiście budyniu waniliowego (trochę gęściejszego niż normalnie) i powiem że wyszło całkiem całkiem. Ale oryginał jest i SUPER i bardzo prosty i szybki i bardzo dziękuję.
Bardzo dobry przepis - zdobywa uznanie w polnocnej Holandii, pozdrawiam
a ja , ponieważ sezon śliwkowy, zrobiłam wczoraj "szarlotkę" śliwkową i wyszła równie pyszna jak tradycyjna jabłkowa , węgierki na pół , dodałam miodu, podprażyłam i na ciasto. Jeszcze na ciepło zniknęła połowa, ale dzisiaj już lekko nawilgła i chyba jeszcze lepsza - polecam wszystkim smakoszom śliwek . Raz jeszcze dzięki za świetny przepis.
Tym razem upiekłam szarlotkę z tego przepisu.Sezon jabłkowy w pełni,to trzeba korzystać.Piekłam 2 dni temu i dopiero dzisiaj kosztowałam.PYSZNA,rozpływa się w ustach.