Składniki (na duże naczynie żaroodporne):
2 opakowania mięsa mielonego z szynki
8 - 10 ziemniaków
1 duża marchewka lub 2 małe
1 cebula
łyżeczka cukru
1/2 selera
kilka łyżek mleka
kilka łyżek śmietany (12% lub kremówka)
masło
sól
pieprz
olej rzepakowy do smażenia
Najpierw obieramy ziemniaki, gotujemy do miękkości w osolonej wodzie. Drobno posiekaną cebulę wrzucamy na rozgrzany olej, dodajemy łyżeczkę cukru i łyżeczkę soli. Następnie do cebuli dorzucamy starte na dużych oczkach marchewkę i seler. Na osobnej patelni wrzucamy na rozgrzany olej mięso mielone i doprawiamy solą i pieprzem. Obie patelnie później mieszamy. Ziemniaki ugniatamy z odrobiną soli, oraz kilkoma łyżkami mleka i śmietany (ok. 4 łyżek) i ugniatamy na puree (lub blendujemy aby było gładkie). Dużą formę żaroodporną smarujemy masłem, wrzucamy mięso mielone wraz z warzywami, ugniatamy, a na górę dajemy nasz puree ziemniaczane. Na wierzch dajemy kilka płatków masła iw stawiamy do nagrzanego piekarnika do 200 stopni na ok. 40 minut aż wierzch zapiekanki się zarumieni. Pyszne i łatwe danie ze składników, które zazwyczaj mamy w domu. Ja czasami dodaję też startą pietruszkę lub pół puszki kukurydzy. Smacznego!
tak dokładnie 1 kg! :) Raczej nigdy nie zdarzyło mi się kupić mięso mielone w innej gramaturze niż 500g :)
w netto jest mięso mielone pakowane po 700g
To zapiekanka pasterska? :) Podobną robił ostatnio Piotruś z Kocham Gotować :) Pozdrawiam-wygląda apetycznie!
Rany dziewczyny,nie kupujcie nigdy mięsa mięsa mielonego w paczkach a tym bardziej w marketach.Ja to już chyba za dużo widziałam ,taka praca:):)Jak wam się nie chce mielić to lepiej wybrać do sklepu mięsnego,wybrac sobie kawałek mięsa i poprosić ekspediętkę o zmielenie.To tylko taka moja dobra rada:)
milunia wiem co masz na myśli
ja osobiście wolę kupić kawałek mięska i w domu zmielić lub jeśli jest tak możliwość to właśnie w sklepie proszę o zmielenie.
Ale zdażyło się kiedyś (zaraz po ciąży), że mąz robił zakupy. No i kupił mi mięsko mielone z indyka w opakowaniu. A tak w składzie mięsa 43 %.
Zrobiłam z tego kotlety dla mężusia i sam jadł.